​Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow uważa, że Stany Zjednoczone nie uderzą na KRLD, bo są przekonane, że Pjongjang ma broń jądrową, której mógłby użyć. Opinię tę Ławrow zaprezentował w nadanym w niedzielę programie telewizji NTV.

Amerykanie nie uderzą na Koreę (Północną), bo nie tylko podejrzewają, lecz wiedzą dokładnie, że ma ona bomby atomowe - powiedział Ławrow. 

Zastrzegł jednocześnie, że "nie broni w ten sposób Korei Północnej, lecz po prostu mówi, że z "taką analizą praktycznie wszyscy się zgadzają".

Ławrow podkreślił, że obecny kryzys można rozwiązać za pomocą bardziej elastycznego podejścia. Tyko łagodnie, sugestiami i perswazją - powiedział Ławrow pytany o położenie kresu groźbom ze strony Pjongjangu.

Dodał, że jeśli Waszyngton nie skorzysta z tej metody, może dojść do nieprzewidywalnej katastrofy, w której "dziesiątki jeśli nie setki tysięcy niewinnych ludzi w Korei Południowej, lecz także, oczywiście, w Korei Północnej, w Japonii będą cierpieć, a Rosja i Chiny też blisko leżą".

Agencja AFP pisze, że wywiad z Ławrowem wyemitowano po piątkowym oświadczeniu rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, który wyraził "głębokie zaniepokojenie" eskalacją napięcia w "kwestii północnokoreańskiej" po niedawnej wymianie "gróźb" między prezydentem USA Donaldem Trumpem a przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem.

(ph)