Amerykanka Amanda Knox, którą sąd we Włoszech uniewinnił od zarzutu zabójstwa brytyjskiej koleżanki, powróciła do USA. Na lotnisku w rodzinnym Seattle podziękowała "wszystkim, którzy wspierali jej walkę o sprawiedliwość".

Na lotnisku w Seattle 24-letnią Knox gorąco powitała rodzina i przyjaciele. Młodej Amerykance nie udało się powstrzymać łez wzruszenia i radości.

Wczoraj sąd apelacyjny w Perugii uniewinnił ją i jej byłego narzeczonego, Włocha Raffaele Sollecito, oskarżonych w pierwszej instancji o zamordowanie koleżanki, brytyjskiej studentki Meredith Kercher w 2007 roku.

Sąd pierwszej instancji skazał w 2009 roku Amandę Knox na 26 lat więzienia, a Sollecito na 25 lat za napaść seksualną i morderstwo. Obrona argumentowała, że brak jasnych dowodów ich winy. Prokuratura utrzymywała, że dowodami tymi są badania DNA.

22-letnia Meredith Kercher została zamordowana 1 listopada 2007 roku. Prokuratura, która domagała się dożywocia dla obojga, twierdzi, że 22-letnia Meredith została zabita w czasie próby gwałtu i za odmowę udziału w seksualnej orgii. Jej ciało zostało znalezione w kałuży krwi w domu w Perugii, który wynajmowała razem z Amandą Knox.

Pochodząca z Seattle Amanda Knox wydała we Włoszech książkę, w której zapewniła o niewinności i opowiedziała o swym życiu. Proces obojga byłych narzeczonych wywołał ogromne zainteresowanie włoskich, brytyjskich i amerykańskich mediów.