Rodzice dwulatka, który w styczniu ubiegłego roku zginął po wpadnięciu do odwiertu na południu Hiszpanii, zawarli ugodę z właścicielem nieruchomości, na której doszło do wypadku. Wypłaci on im odszkodowanie za zaniedbania, które doprowadziły do śmierci dziecka.

Prawnicy reprezentujący strony potwierdzili, że według zawartej umowy właściciel terenu w miejscowości Totalan podda się karze roku więzienia, a także wypłaci rodzicom zmarłego chłopca odszkodowanie. Według mediów ma ono wynieść około 180 tys. euro.

Właściciel, który nie zabezpieczył dziury po odwiercie, wypłacił już rodzicom dwulatka 25 tys. euro. Zobowiązał się też, że publicznie przeprosi ich za zaniedbania, które doprowadziły do wypadku.

Zawarte porozumienie oznacza, że sprawa tragicznego zdarzenia nie trafi na wokandę sądu w Maladze. Dotychczas właściciel nieruchomości deklarował, że nie poczuwa się do odpowiedzialności za śmierć dwuletniego Julena, gdyż należycie zabezpieczył miejsce po odwiercie. Twierdził też, że śmierć dziecka mogła być efektem błędów ekipy ratowniczej.

Dotychczasowe śledztwo wykazało, że dziura, do której 13 stycznia ub.r. podczas zabawy wpadł Julen, była odsłonięta. Odwiert o głębokości około 80 metrów został wykonany nielegalnie. Pozwolenia na jego wykonanie nie posiadało też gospodarstwo, w okolicach którego doszło do tragedii.

Trwającą ponad dwa tygodnie akcję ratunkową, w której uczestniczyło ponad 300 osób, utrudniała niewielka średnica otworu, ukształtowanie terenu, a także trudne warunki atmosferyczne. Konieczne było wykonanie dodatkowych tuneli, którymi ratownicy ostatecznie dotarli do ciała chłopca.

Autopsja wykazała, że dwulatek zginął około 50 minut po upadku do dziury. Bezpośrednią przyczyną śmierci dziecka były poważne obrażenia głowy.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Hiszpania: Wydobyto ciało małego Julena z jamy po odwiercie