Trawler z Korei Południowej zatonął na Morzu Beringa u brzegów Półwyspu Czukockiego, leżącego w syberyjskiej części Rosji. 54 członków załogi przepadło bez wieści, jeden poniósł śmierć - podał przedstawiciel służby ratowniczej Artur Rec.

Informacja o tym, że jednostka "Orion-501" tonie, dotarła do nas o godzinie 17.30 czasu miejscowego (6.30 czasu polskiego). Załoga statku "Karolina-77" uratowała osiem osób, jedna z nich zmarła z wychłodzenia. Wśród uratowanych jest jeden Rosjanin, który pracował na południowokoreańskim trawlerze jako obserwator, a także Indonezyjczycy, Filipińczycy, Południowi Koreańczycy i rybacy z innych azjatyckich krajów. Ofiara śmiertelna to cudzoziemiec - powiedział Rec.

Poszukiwania zaginionych 54 członków załogi prowadzą trzy rosyjskie statki rybackie. W niedługim czasie mają do nich dopłynąć inne jednostki, pracujące na morzu niedaleko od miejsca katastrofy.

Według słów Reca na pokładzie południowokoreańskiego statku rybackiego znajdowało się 62 członków załogi. 54 z nich przepadło bez wieści. Prędkość wiatru wynosi 25-27 m na sekundę, a fale osiągają wysokość 5-6 m - dodał.

Według wstępnych informacji przy wyciąganiu sieci przy wysokiej fali zaczęła przedostawać się woda i jednostka zaczęła tonąć. Po 30 minutach trawler znalazł się całkowicie pod wodą.

(j.)