Izrael kontynuuje dziś od rana rozpoczętą w piątek mobilizację 20 000 rezerwistów. Rząd Ariela Szarona ponownie zalecił oddziałom wojskowym w Ramallah, aby Jasera Arafata nie spotkała żadna krzywda. W dotychczasowych walkach w tym mieście zginęło 20 Palestyńczyków i dwóch żołnierzy izraelskich.

Na terenach Autonomii trwa prawdziwa konfrontacja. W wiosce Saida koło Nablusu w nocy zginęło dwóch Palestyńczyków. Zostali oni zastrzeleni przez izraelskich żołnierzy w trakcie tropienia terrorystów. Izraelczycy całą noc przeszukiwali tam dom za domem.

Jaser Arafat, oblężony przez izraelską armię w swojej kwaterze w Ramallah po raz kolejny zaapelował do świata o pomoc. Rząd Ariela Szarona ponownie zalecił oddziałom wojskowym w Ramallah, aby Jasera Arafata nie spotkała żadna krzywda. "Rząd izraelski ma tylko jeden cel - izolację Arafata. Chcemy atakować szefów organizacji terrorystycznych, ponieważ to stanowi rację bytu naszej operacji zmierzającej do położenia kresu terrorowi" - powiedział rzecznik izraelskiego MSZ Gideon Meir. Posłuchaj relacji korespondenta RMF w Tel Awiwie, Elego Barbura:

Prezydent George W. Bush w swoim specjalnym wystąpieniu telewizyjnym wylał kubeł zimnej wody na głowy Palestyńczyków. „W pełni rozumiem potrzebę Izraela do samoobrony. Szanuję tę decyzję. To państwo, które zmaga się z falą zamachów samobójczych" – mówił amerykański przywódca.

Zaledwie kilkanaście minut wcześniej doszło do kolejnego zamachu w Izraelu. Młody palestyński terrorysta wysadził się w zatłoczonej kawiarni w centrum Tel Awiwu, raniąc prawie 30 osób. Zamachowiec wywodził się z powiązanych z Arafatem Brygad Męczenników Al-Aksy.

foto Jan Mikruta RMF

10:15