Sześć osób zostało lekko rannych podczas ostatniej w tym roku gonitwy z bykami w Pampelunie, w północnej Hiszpanii. Nikt nie został ugodzony rogami. Bieg trwał 2 minuty 5 sekund i był najkrótszy podczas tegorocznego festiwalu.

Byki, które biegły po wąskich uliczkach Pampeluny, pochodzą z hodowli Miura, pod Sewillą, i są uznawane za najgroźniejsze w Hiszpanii.

W trakcie tegorocznego festiwalu ku czci św. Fermina dziesięć osób zostało ugodzonych rogami, w tym czterech obywateli Stanów Zjednoczonych. Ogółem rannych zostało ponad 40 osób.

Każdego roku tysiące poszukujących mocnych wrażeń ludzi, trzymając w dłoniach jedynie zwinięte w rulon gazety, wychodzi na ulice Pampeluny, aby na około 850-metrowej trasie wiodącej przez wąskie uliczki uciekać przed rozjuszonymi bykami. Bieg kończy się na arenie, gdzie zwierzęta giną z rąk torreadorów. Wieczorem mięso zwierząt serwowane jest w miejscowych restauracjach. Każdego dnia ulicami biegną byki z innej hodowli.

Tradycja fiesty w Pampelunie sięga XVI wieku. Uroczystości i zabawy z tej okazji rozsławił amerykański pisarz Ernest Hemingway w powieści "Słońce też wschodzi".

(j.)