Kraju nie zawodził, rodzinę - niestety tak. Taki wniosek płynie z szeroko komentowanej książki syna Helmuta Kohla. Syn byłego kanclerza Niemiec we wspomnieniach rozlicza się z latami, w których ojciec rozwiązywał problemy świata, ale nie radził sobie z dziećmi.

"Walter, Twoja mama nie żyje" - usłyszał 10 lat temu przez telefon syn Helmuta Kohla. To był telefon z biura ojca, ale nie dzwonił były już wtedy szef rządu, tylko kierowniczka jego biura. Walter Kohl przyznaje, że myślał, by popełnić samobójstwo, jak jego matka, ale odwiódł go od tego syn. To jest człowiek, którego nie chcę zawieść – pisze autor wspomnień.

Długo liczyłem na poważną rozmowę z moim ojcem, chciałem by mi wszystko wyjaśnił. Teraz wiem, że to się już nigdy nie stanie - dodaje. Jako dowód opisuje, że niespełna trzy lata temu o drugim małżeństwie swojego ojca dowiedział się z telegramu, po uroczystości.

Syn znanego chadeka dodaje, że Helmut Kohl wspaniale radził sobie w polityce. Jego rodziną nie byliśmy my – dzieci i żona, on był ojcem dla CDU. Z nią spędzał czas, dla niej znajdował rozwiązania problemów.

Osiemdziesięcioletni Helmut Kohl, trapiony chorobą, ale czasami pojawiający się w życiu publicznym, nie komentuje gorzkich słów syna. Walter Kohl, historyk i pisarz, tej chwytającej za serce opowieści dodał podtytuł „Kroki na drodze pojednania”.