Legendarny brytyjski muzyk publicznie stanął w obronie afgańskiego pilota przebywającego w Wielkiej Brytanii i zagrożonego deportacją do swojego kraju. "To skandal i zdrada" - powiedział Sting komentując rzekomy brak możliwości na pozostanie Afgańczyka na Wyspach.

Nie znamy jego imienia ani nazwiska pilota. Tych szczegółów nie udostępniono, z uwagi na bezpieczne rodziny, które wciąż przebywa w Afganistanie. Wiadomo, że pomagał on brytyjskiej armii w walce z Talibami.

W pontonie przez kanał La Manche

Mężczyzna dotarł na Wyspy - jak wielu innych imigrantów - w pontonie przez kanał La Manche. Tylko w ubiegłym roku w ten sposób przybyło na Wyspy ponad 45 tys. osób.

Afgańczyk, któremu grozi deportacja, rzekomo wyczerpał oficjalne ułatwiające weteranom legalne osiedlenie się w Wielkiej Brytanii.

Jak podaje portal Independent, Afgańczyk stara się o możliwość pozostania w Wielkiej Brytanii w ramach ARAP (ang. "Afghan Relocations and Assistance Policy", czyli: Polityka Relokacji i Pomocy obywatelom Afganistanu). "ARAP" jest jednak skierowany do osób, które są zatrudnione w brytyjskich siłach zbrojnych i których życie jest zagrożone - przypomina brytyjski portal.

Inną możliwością dla osób z Afganistanu na pobyt na Wyspach Brytyjskich jest decyzja UNHCR (Wysokiego komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw uchodźców), ale - jak podaje Independent - do tej pory tylko 22 osoby przybyły do Wielkiej Brytanii w ten sposób.

Ostre słowa Stinga

To skandal i zdrada - powiedział Sting, stając w obronie afgańskiego pilota.

Zdaniem brytyjskiego muzyka, podejmując taką decyzję rządząca partia dowodzi, że brak jej empatii i poczucia i zwyklej ludzkiej przyzwoitości. W brytyjskim parlamencie trwa proces legislacyjny nowego prawa, które umożliwi władzom deportowanie nielegalnych imigrantów do Rwandy. Projekt ten wywołuje na Wyspach olbrzymie kontrowersje.

Apel w sprawie ingerencji

Pierwszy taki czarterowy lot został zablokowany werdyktem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Brytyjski premier Rishi Sunak udał się do Islandii na szczyt Rady Europejskiej - pierwszy od wielu lat. Będzie tam apelował do przedstawicieli Trybunału, by ten nie ingerował w wewnętrzną politykę Zjednoczonego Królestwa.

Opracowanie: