Burza polityczna wybuchła we Francji po zawieszeniu emisji programu stacji telewizyjnej, która miała promować rodzime wino. Protestują producenci sławnych trunków z Bordeaux i Burgundii, którzy bankrutują z powodu zagranicznej konkurencji tańszych napitków. Posłowie obozu prezydenckiego buntują się przeciwko Nicolasowi Sarkozy'emu, który jest abstynentem.

Wielu prawicowych posłów oburza się, że Sarkozy nie chce bronić "winiarskiej spuścizny narodowej", bo sam wina nie pije. Żądają oni złagodzenia prawodawstwa, które ma przeciwdziałać alkoholizmowi. Tym bardziej, że promocja wina - zakazana w telewizji, radiu i prasie - jest dozwolona w internecie.

Za kilka euro można oglądać we Francji pornograficzne programy telewizyjne, ale degustacja szlachetnych trunków jest na antenie zakazana - protestuje Jean-Michel Peyronnet, szef "ocenzurowanej" stacji Edonys, która będzie w końcu nadawana z Luksemburga, ale po wprowadzeniu zmian programowych.

Aby zadowolić międzynarodową publiczność, będzie ona promować wina z rożnych krajów. Wielu paryskich komentatorów nazywa to "narodowa klęska", bo obszar winnic w regionie Bordeaux kurczy się każdego roku.