Francuski sąd kasacyjny zgodził się na prowadzenie dochodzenia przeciwko Nicolasowi Sarkozy'emu, który podejrzany jest o malwersacje finansowe. Były prezydent Francji miał wydać sześć milionów euro na dyskretnie robione sondaże dotyczące swojego wizerunku. Badania zamawiał bez przetargu u swojego przyjaciela.

Paryski sąd kasacyjny - francuski odpowiednik sądu najwyższego - odrzucił tym samym decyzję sadu apelacyjnego, który sprzeciwił się prowadzeniu dochodzenia przez sędziego śledczego. Według francuskiej organizacji "Anticor", która walczy z korupcją, Nicolas Sarkozy - podczas urzędowania w Pałacu Elizejskim - zamawiał prywatne sondaże na temat swojego wizerunku. Chciał na przykład wiedzieć, co rodacy myślą na temat jego romansu, a później ślubu z Carlą Bruni, rozwodu z poprzednią żoną, czy też plotek o tym, że jest ojcem nieślubnego dziecka ówczesnej minister sprawiedliwości Rachidy Dati. Prezydent miał też zamawiać sondaże dotyczące jego przeciwników politycznych. Przeprowadzanie tych ankiet - mających niewiele wspólnego z interesem kraju - zlecał przyjacielowi bez ogłoszenia przetargu.

Komentatorzy podkreślają, że pętla afer finansowych zaciska się na szyi Sarkozy'ego. Już w lipcu - w związku z innym śledztwem - policja przeprowadziła rewizje w paryskim biurze byłego prezydenta Francji, w rezydencji jego żony Carli Bruni oraz w firmie adwokackiej, w której Sarkozy ma udziały. Brygada finansowa szukała dokumentów potwierdzających tezę sędziów śledczych, którzy podejrzewają byłego szefa państwa o korupcję.

Prokuratura przypuszcza, że Sarkozy mógł dostać w sumie 6 milionów euro w gotówce od najbogatszej kobiety Francji, miliarderki Liliane Bettencourt, współwłaścicielki wielkiego koncernu kosmetycznego L'Oreal. Potwierdzają to zeznania osób z otoczenia bogaczki. Prokuratura podejrzewa, że w zamian za duże sumy pieniędzy Sarkozy mógł obiecać kobiecie pomoc w ukryciu części jej dochodów przed fiskusem.

Według przecieków do mediów, były prezydent Francji, który stracił immunitet miesiąc po opuszczeniu Pałacu Elizejskiego, może usłyszeć w związku z tą afera zarzut korupcji. Śledztwo prowadzone jest już od ponad ośmiu miesięcy. Już pół roku temu zarzut korupcji i nielegalnego finansowania założonej przez Sarkozy'ego Unii dla Ruchu Ludowego usłyszał były minister budżetu Eric Woerth. Prokuratura w Bordeaux, która zajmuje się aferą, chce także przesłuchać byłego prawicowego szefa MSW Brice'a Hortefeux, jednego z najbliższych współpracowników Sarkozy'ego.