Anastasija Wołoczkowa była primabalerina Teatru Bolszoj i celebrytka nazwała Jedną Rosję "łajnem w które zdarzyło jej się wdepnąć". Kilkanaście dni potem w tajemniczych okolicznościach zniknęły z telewizji dwa programy z jej udziałem.

Z anteny niespodziewanie zniknęły dwa talk show: "Niech mówią" na kanale pierwszym i "ENTEWESZNIKI" na kanale NTW. W obu programach Wołoczkowa była gwiazdą. Sama balerina twierdzi, że polecenie wydał putinowski ideolog Władisław Surkow.

Komentator agencji RIA Novosti Aleksandr Archangielski dziwi się tej cenzurze , bo Wołoczkowa partii zaszkodzić nie może. To głupota myśleć, że Jedna Rosji padnie z powodu jej odejścia. Partie giną nie wtedy, kiedy tracą piękne muszelki. Kiedy Jedną Rosję opuści pierwszy gubernator - to będzie oznaczać, że gra skończona, do tego czasu to będą tylko symptomy nadciągającej burzy - mówi.

Oficjalnie oba telewizyjne kanały twierdzą, że powodem wstrzymania emisji były kwestie etyczne. W programach padło zbyt wiele niecenzuralnych słów.