"Aleksiej Nawalny, tak jak każdy obywatel Rosji, może opuszczać kraj i wracać do niego" - oświadczył Dmitrij Pieskow, rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina. Była to odpowiedź na pytania o plany powrotu opozycjonisty do ojczyzny po leczeniu w Niemczech. O decyzji Nawalnego poinformowała jego rzeczniczka Kira Jarmysz.

Aleksiej Nawalny, leczony obecnie przez lekarzy w Niemczech po próbie otrucia, planuje powrót do Rosji - poinformowała rzeczniczka działacza Kira Jarmysz. Przedstawicielka Nawalnego oświadczyła, że nie rozważano innych opcji.

Dziennikarze piszą do mnie przez cały poranek i pytają, czy to prawda, że Aleksiej planuje wrócić do Rosji. Rozumiem powód pytania, niemniej jednak wydaje mi się dziwne, że ktoś może myśleć inaczej - przyznała we wpisie na Twitterze Jarmysz. 

Do sprawy ustosunkował się Dmitrij Pieskow, rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina. Pytany o to, czy władze są zadowolone z decyzji opozycjonisty o powrocie do ojczyzny Pieskow odparł, że "jeśli obywatel Rosji wróci do zdrowia, to oczywiście, wszyscy będą z tego zadowoleni". Chodzi bowiem o życie ludzkie - podkreślił. Przedstawiciel prezydenta Rosji zastrzegł przy tym, że Kreml nie śledzi bacznie doniesień o stanie zdrowia opozycjonisty.

Rzecznik pytany o to, czy po powrocie Nawalnego może dojść do jego spotkania z prezydentem Władimirem Putinem bądź przedstawicielami jego administracji, odparł przecząco. Wyraził przekonanie, że "nie ma potrzeby takiego spotkania" i nie dojdzie do niego.

Rosja była i pozostaje absolutnie otwarta na współpracę i współdziałania w wyjaśnieniu tego, co wydarzyło się z Nawalnym - zapewnił rzecznik Putina. Ocenił przy tym, że do osiągnięcia postępu w zbadaniu sprawy Nawalnego, Rosja potrzebuje współpracy ze strony Niemiec. Miałoby to polegać na przekazaniu Kremlowi materiałów biologicznych opozycjonisty. Pieskow powiedział, że Rosja nie otrzymała odpowiedzi strony niemieckiej i że ta sytuacja "budzi wiele pytań".

Nawalny wraca do zdrowia

Na Instagramie Nawalnego ukazał się pierwszy jego post od czasu próby otrucia. Opozycjonista poinformował, że jest w stanie oddychać zupełnie samodzielnie.

Według lekarzy berliński szpitala Charite, gdzie leczony jest Nawalny, pacjent robi dalsze postępy, nie jest już podłączony do respiratora i może na krótko wstawać z łóżka. Zdaniem medyków dotychczasowe leczenie przebiega dobrze, ale nie można wykluczyć długotrwałych problemów zdrowotnych wynikających z otrucia.

Źle poczuł się w samolocie

Nawalny został hospitalizowany 20 sierpnia w Omsku na Syberii. Poczuł się źle na pokładzie samolotu lecącego z Tomska do Moskwy. Stracił przytomność. Na żądanie rodziny dwa dni później został przetransportowany lotniczym ambulansem do kliniki Charite w Berlinie. W zeszłym tygodniu został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej. 

Na początku września kanclerz Niemiec Angela Merkel poinformowała, że laboratorium Bundeswehry, badające pobrane próbki od Nawalnego, wykryło, że otruto go bojowym środkiem chemicznym z grupy nowiczok. Niemcy i Francja zażądały od Moskwy śledztwa w tej sprawie i postawienia przed sądem osób odpowiedzialnych za atak.

W poniedziałek rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert poinformował, że dwa kolejne laboratoria, we Francji i w Szwecji, niezależnie potwierdziły ustalenia, iż Nawalny został otruty przy pomocy środka bojowego z grupy nowiczok. Dodał, że próbki pobrane od opozycjonisty zostały również wysłane do laboratoriów Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) z siedzibą w Hadze.