Pięciometrowy pyton wywołał panikę w rosyjskiej republice Mari El nad Wołgą. Gad uciekł właścicielce, odpoczywającej z nim na brzegu jeziora Muszan Er. Teraz mieszkańcy okolicznych wiosek są sparaliżowani strachem.

Właścicielka pytona-uciekiniera zapewnia, że nic złego stać się nie może, bo wąż był dobrze wychowany. Swoją siłę demonstrował tylko w pokojowych celach, na ludzi się nie rzucał, chociaż fizycznie może udusić człowieka. Ale on jest normalny - wyjaśnia rozbrajająco.

W dobre wychowanie głodnego gada nie wierzą jednak okoliczni mieszkańcy. Nawet głowy z domu nie wysuwam, jest niebezpiecznie, dzieci z domu nie wypuszczamy, przecież on może napaść na małe dziecko, udusić i połknąć - mówią.

Wątpliwości co do pokojowych zamiarów pytona mają także policja i służby ratownicze. Od kilku dni, na razie bezskutecznie, przeszukują brzeg jeziora.

Zobacz tego ogromnego gada: