W belgijskiej miejscowości Ath zaostrzono środki bezpieczeństwa w związku z mającą się odbyć w ten weekend oskarżaną o rasizm folklorystyczną paradą. Chodzi o przedstawienie kontrowersyjnego "Dzikusa", postaci pomalowanej na czarno, z pierścieniem w nosie i z łańcuchem na szyi, która jak co roku ma wziąć udział w pochodzie olbrzymów.

W grudniu zeszłego roku w związku z odmową wykluczenia "Dzikusa" z uroczystości  - to belgijskie miasto w zachodniej Belgii zostało wykreślone z listy UNESCO niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości. 

Jak wyjaśnia brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, nie ulega wątpliwości, że postać ta odwołuje się do czasów apoteozy kolonializmu. Sam pochód został utworzony w 1873 roku, w czasach ekspansji kolonialnej króla Belgów Leopolda II. 

Burmistrz Ath Bruno Lefebvre zapowiedział jednak, że "Dzikus" nie zniknie z parady, ale przekształci się w trakcie jej trwania w... "fantastycznego diabła". Nie ujawnił wielu szczegółów, ale chcąc uspokoić nastroje powiedział, że "Dzikus" nie będzie miał już pierścienia w nosie ani łańcuchów. Będzie też wiele dodatków koloru czerwonego, odwołujących się do tradycyjnego przedstawienia diabła. 

Burmistrz Lefebvre odrzucił oskarżenia o rasizm formułowane przez organizacje walczące z dyskryminacją np."Bruxelles Pantheres" ("Brukselskie Pantery"). To właśnie ta organizacja w 2019 roku zwróciła się do UNESCO z żądaniem wycofania rasistowskiej postaci z uroczystości folklorystycznych w Ath. 

Postać "Dzikusa" budziła już kontrowersje dużo wcześniej. W 1945 r. obecność afroamerykańskich żołnierzy - wyzwolicieli - w tej dorocznej uroczystości, wywołała zażenowanie wielu mieszkańców. 

Potem debata wybuchła ponownie w latach sześćdziesiątych XX wieku, kiedy czarnoskórzy studenci nie byli rzadkością w Szkole Rolniczej w Ath. 

Obrońcy udziału "Dzikusa" w paradzie argumentują natomiast, że wraz z upływem lat postać ta stawała się bardziej sympatyczna, wręcz "rodzinna". Podkreślają, że pocałunek czy czarny ślad po jego dotknięciu - ma przynosić szczęście. 

Część mieszkańców Ath jest bardzo przywiązana do tej postaci, w którą od pokoleń wcielają się mężczyźni tej samej, szanowanej rodziny. Miasto powołało jednak "komisję obywatelską", która ma wypracować wygląd postaci, by nie urażać uczuć czarnoskórych mieszkańców Belgii. Jak zapewnia burmistrz "proces ten jest w toku i powinien zakończyć się do 2024 r.".

Na razie jednak Ath przygotowuje się na protesty. Nie wyklucza się, że dojdzie do starć organizacji potępiających obecność w paradzie "Dzikusa" z członkami skrajnej prawicy. 

"To jest folklor a nie rasizm. Będę w niedzielę w moim rodzinnym mieści, by to zamanifestować" - mówi Sylvain i dodaje "Niech żyje belgijski folklor!".

W specjalnym komunikacie prasowym organizacja "Brukselskich Panter" odżegnuje się od jakiekolwiek przemocy. 

Oczekuje się, że w uroczystościach weźmie udział ponad 100 tys. osób. Zapewnienie im bezpieczeństwa staje się dużym wyzwaniem. Zmobilizowano ponad 500 policjantów, wprowadzono blokady filtrujące, zakaz wjazdu do miasta samochodów osób niemieszkających w Ath i zakaz używania dronów. Rozmieszczono także kamery, aby monitorować sytuację.