Najpierw przyjmiemy tysiące uchodźców – później zgłoszą się miliony! Przed takim scenariuszem ostrzega francuska prasa. Dziennik „Liberation” sugeruje, że już w tej chwili liczba uchodźców, którą chcą dodatkowo przyjąć różne kraje Unii Europejskiej, jest śmiesznie niska wobec tego, co czeka nasz kontynent w najbliższej przyszłości.

Najpierw przyjmiemy tysiące uchodźców – później zgłoszą się miliony! Przed takim scenariuszem ostrzega francuska prasa. Dziennik „Liberation” sugeruje, że już w tej chwili liczba uchodźców, którą chcą dodatkowo przyjąć różne kraje Unii Europejskiej, jest śmiesznie niska wobec tego, co czeka nasz kontynent w najbliższej przyszłości.
Uchodźcy z Syrii zmierzający duńską autostradą w stronę Szwecji /Bax Lindhardt /PAP/EPA

Oznaki złagodzenia europejskiej polityki imigracyjnej zostały już dostrzeżone w samej Syrii – unijne kraje muszą więc już teraz przygotować się na znacznie większy napływ uchodźców niż dotąd! – ostrzega „Liberation”. Gazeta twierdzi, że entuzjazm zapanował w obozowiskach dla uchodźców w Turcji – skąd jeszcze więcej osób chce jechać do Niemiec. Obserwatorzy podkreślają jednocześnie, że lewicowego dziennika „Liberation” nie można oskarżyć o zbyt alarmistyczne „antyemigracyjne” komentarze, bo jest on od początku przychylny masowemu napływowi afrykańskich i bliskowschodnich imigrantów do Unii Europejskiej. Gazeta ta apeluje do prezydenta Francji Francoisa Hollande’a i przywódców unijnych krajów, by ogłosili gotowość przyjęcia znacznie większej liczby uchodźców, by sprostać „historycznemu wyzwaniu”.

Cztery miliony osób koczuje już w sumie w obozach dla bliskowschodnich uchodźców w Turcji i innych krajach. 350 tysięcy innych przybyło do Europy od początku tego roku, a do grudnia będzie ich trzy razy więcej. Ilu później przybędzie uchodźców? Bez wątpienia miliony, które będą uciekać przed islamskim terrorem. Przyszłość pokaże, że unijny gest hojności okaże się nieodwracalnym błędem – alarmuje dziennik „Le Figaro”. Ta prawicowa gazeta podkreśla bowiem, że napływać będą masowo nie tylko uchodźcy polityczni, ale również imigranci ekonomiczni, których później będzie bardzo trudno odesłać do ich krajów. „Le Figaro” przypomina, że Francję opuszcza każdego roku tylko jeden procent imigrantów, którym odmówiono azylu politycznego w tym kraju, bo nie wypełniali oni wymaganych kryteriów. Gazeta stawia w tej sytuacji również inne pytanie: „Jak zmusić kraje europejskie do przyjmowania coraz większej liczby imigrantów, nie ingerując w ich suwerenność – a co za tym idzie bez doprowadzenia do eksplozji Unii Europejskiej?”. „Le Figaro” podkreśla, że unijni politycy muszą zastanowić się nad konsekwencjami tego, co robią. Konsekwencje te mogą okazać się mroczne - konkluduje gazeta.

Marek Gładysz

(mpw)