Szefowa partii Sinn Fein Mary Lou McDonald wezwała w sobotę unionistów, by "przygotowali się na zjednoczoną Irlandię". Na wiecu w Dublinie podkreśliła, że jest "rosnąca potrzeba" referendum w tej sprawie.

W ocenie przewodniczącej nacjonalistycznej partii mieszkańcy Irlandii Północnej nie zgodzili się na wyjście Wielkiej Brytanii z UE oraz twardą granicę.

Głosowanie w Irlandii Północnej zostało zignorowane przez brytyjski rząd, którego nie interesuje wpływ brexitu na mieszkających tam ludzi - oceniła. Podkreśliła jednocześnie, że "bez względu na brexit odbędzie się referendum w sprawie zjednoczenia", na które jest "rosnąca potrzeba".

Oczywiście nasi unionistyczni bracia i siostry powinni być uczestnikami procesu planowania nowej Irlandii - powiedziała też McDonald. Ich pierwszą opcją jest, oczywiście, utrzymanie unii z Wielką Brytanią, co szanujemy (...), ale teraz powinni zacząć przygotowywać się na wszystkie okoliczności, a opowiadanie się za związkiem Irlandii Północnej z Wielką Brytanią potrzebuje planu B - powiedziała.

Na mocy porozumienia wielkopiątkowego z 1998 roku brytyjski rząd jest zobowiązany do ogłoszenia referendum w sprawie zjednoczenia Irlandii Północnej i Irlandii, jeśli "wydaje się, że większość głosujących chciałaby wyrazić opinię, że Irlandia Północna powinna przestać być częścią Zjednoczonego Królestwa i stać się częścią zjednoczonej Irlandii". Takie działanie musi uzyskać również poparcie rządu w Dublinie.

Kontrowersyjne pomysły

Sinn Fein to nacjonalistyczna partia o korzeniach katolickich, która przez wiele lat była uznawana za polityczne skrzydło Irlandzkiej Armii Republikańskiej (IRA), organizacji zbrojnej walczącej o oderwanie Irlandii Płn. od Wielkiej Brytanii i przyłączenie jej do Republiki Irlandii, m.in. za pomocą zamachów bombowych.

Kontrowersyjny mechanizm awaryjny (ang. backstop) dla Irlandii Północnej zakłada, że w razie braku porozumienia z UE w sprawie brexitu między Brukselą i Londynem Zjednoczone Królestwo byłoby zmuszone do pozostania w unii celnej i w elementach wspólnego rynku UE. Sprawia także, że mogłoby dojść do powstania tzw. granic regulacyjnych między Wielką Brytanią a wchodzącą w jej skład Irlandią Północną.

Alternatywnym rozwiązaniem jest powrót twardej granicy pomiędzy Irlandią Północną a Irlandią, co miałoby poważne konsekwencje dla gospodarki obu krajów oraz mogło zagrozić kruchemu procesowi pokojowemu na wyspie.