Pisarka z Kanady i jej kolega po fachu z USA postanowili złożyć pozew przeciwko firmie OpenAI - twórcy ChatGPT. Artyści twierdzą, że sztuczna inteligencja generuje bardzo dokładne streszczenia ich książek i oskarżają przedsiębiorstwo o łamanie praw autorskich.

Kanadyjska pisarka Mona Awad i amerykański pisarz Paul Tremblay złożyli pozew do sądu federalnego w San Francisco. 

Awad i Tremblay uważają, że ich książki zostały bezprawnie "wchłonięte" i "wykorzystane do trenowania" ChatGPT, ponieważ chatbot generuje "bardzo dokładne streszczenia" ich powieści - wynika ze złożonego przez pisarzy pozwu. Przykładowe streszczenia dołączono jako materiał dowodowy - donosi dziennik "The Guardian".

Pisarze podkreślili w pozwie, że OpenAI "nieuczciwie" czerpie zyski ze "skradzionych tekstów i pomysłów" i wezwali do odszkodowania finansowego w imieniu wszystkich autorów w USA, których prace rzekomo zostały wykorzystane do szkolenia ChatGPT. Prawnicy twierdzą, że autorzy muszą obecnie konfrontować się z  firmami, takimi jak właśnie Open AI, "które zachowują się tak, jakby przestrzeganie prawa autorskiego ich nie dotyczyło".

To pierwszy pozew przeciwko ChatGPT, który dotyczy praw autorskich. Andres Guadamuz z Uniwersytetu w Sussex uważa, że dzięki niemu zostaną zbadane "granice legalności" działań w zakresie sztucznej inteligencji.

Książki stanowią idealne, duże modele do treningu językowego. Udowodnienie, że pisarze doznali krzywdy finansowej z powodu szkolenia ChatGPT z wykorzystaniem chronionego prawem autorskim materiału, może być jednak trudne. ChatGPT może pracować "dokładnie w ten sam sposób", nawet jeśli nie "skonsumował" powieści, ponieważ jest trenowany na podstawie wielkiego bogactwa informacji zawartych w internecie, w tym np. dyskusji użytkowników, którzy przeczytali książki - uważa Guadamuz.

Prawnicy pisarzy podkreślają, że praca sztucznej inteligencji opiera się na ludzkiej kreatywności. Jeśli doprowadzi się do wyrugowania prawdziwych twórców, sztuczna inteligencja pożre swój własny ogon.