Po 36 dniach agonii w szpitalu w Rzymie zmarł pacjent, któremu podczas operacji usunięcia nerki lekarze zamknęli niewłaściwą tętnicę. Ten błąd usiłowano potem bezskutecznie naprawić podczas pięciu operacji. To były tortury, rozpruwali go jak zwierzę - powiedziała wdowa po mężczyźnie.

Włoskie media podały, że usunięcie nerki u 52-letniego mężczyzny było konieczne z powodu nowotworu. W trakcie operacji zamiast zamiast tętnicy nerkowej, zszyto tętnicę w śródjelicie, która zasila ważne organy życiowe. W rezultacie u pacjenta wystąpiły bardzo silne boleści, które próbowano leczyć najpierw farmakologicznie. Ten sam chirurg przeprowadził potem pięć operacji, usuwając kolejne organy - między innymi dwa odcinki jelita w stanie martwicy, śledzionę, pęcherzyk żółciowy, trzustkę. Rodzina pacjenta twierdzi, że zmarł on w straszliwych bólach. Eksperci badający ten przypadek mówią o niesłychanym błędzie chirurgicznym.

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Zajmie się tym również parlamentarna komisja ds. błędów lekarskich. To kolejny, nagłośniony przez media we Włoszech tragiczny przypadek zjawiska, określanego jako "chora służba zdrowia".