Polscy przywódcy najwyraźniej traktują umowę o statusie amerykańskich wojsk na terytorium Polski jako tarczę przed Rosją. Tak pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej Leonid Słucki skomentował podpisane w piątek w Warszawie porozumienie SOFA.

Zobacz również:

Według niego, plany rozmieszczenia w Polsce rakiet Patriot, z którymi wiąże się umowa, stracą sens, jeśli zostanie przyjęta inicjatywa Rosji, dotycząca nowej architektury bezpieczeństwa w Europie.

W ubiegłym miesiącu rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew przesłał szefom innych państw z obszaru euroatlantyckiego projekt układu o bezpieczeństwie europejskim, którego przyjęcie zaproponował 5 czerwca 2008 roku w Berlinie. Pakt miałby objąć przestrzeń - jak to wówczas ujął - od Vancouver do Władywostoku. Opierałby się na zasadach Karty Narodów Zjednoczonych i jasno definiował czynnik siły w relacjach euroatlantyckich.

Zgodnie z projektem, uczestnik traktatu miałby prawo uważać atak zbrojny na innego uczestnika jako atak zbrojny na niego samego. Byłby również zobowiązany do niepodejmowania jakichkolwiek działań, które w istotny sposób dotykałyby bezpieczeństwa innego lub innych uczestników traktatu. Nie udostępniałby również komukolwiek swojego terytorium do przygotowania ataku zbrojnego na innego uczestnika bądź uczestników paktu.

Wiceminister obrony Stanisław Komorowski i podsekretarz stanu USA Ellen Tauscher podpisali w piątek w Warszawie umowę o statusie amerykańskich wojsk na terytorium Polski. Umowa SOFA (Status of Forces Agreement), negocjowana przez 15 miesięcy, wiąże się z umową o umieszczeniu w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej i baterii obrony powietrznej Patriot.