Fotoreporterzy pracujący dla brytyjskich tabloidów stają niemal na głowie, żeby uchwycić w obiektywie następcę tronu, księcia George'a. Książę William i księżna Kate zdecydowali się więc wydać specjalne oświadczenie. "Granica została przekroczona" - napisano w wydanym komunikacie.

Fotoreporterzy pracujący dla brytyjskich tabloidów stają niemal na głowie, żeby uchwycić w obiektywie następcę tronu, księcia George'a. Książę William i księżna Kate zdecydowali się więc wydać specjalne oświadczenie. "Granica została przekroczona" - napisano w wydanym komunikacie.
Małżeństwo podczas chrztu księżniczki Charlotte /Matt Dunham /PAP

Książęca para dała wyraz swojemu oburzeniu po tym, jak na jaw wyszło działanie paparazzo, który starał się uchwycić w kadrze małego księcia. Fotograf został przyłapany na tym, jak ukryty w samochodzie robił zdjęcia na placu zabaw malcowi przez specjalnie wykonany otwór.

"Granica została przekroczona" - napisali rodzice księcia w oficjalnym piśmie, wydanym przez Pałac Kensington. Jak podano, rodzina królewska nie życzy sobie, aby do mediów trafiały jakiekolwiek nieautoryzowane przez Pałac fotografie członków rodziny.

Ostatecznie brytyjskie media nie opublikowały żadnego ze zrobionych kontrowersyjnymi metodami zdjęć. William i Kate podziękowali za to, dzieląc się jednocześnie swoimi obawami, że książę George jest obecnie celem numer jeden dla paparazzich. Ich strach o prawo do prywatności dla swoich dzieci jest jednak uzasadniony - od chwili narodzin księżniczki Charlotte, drugiego dziecka Williama i Kate, fotoreporterzy nie opuszczają rodziny ani na krok.

Para zadeklarowała jednak, że byłaby zachwycona mogąc opublikować nowe, oficjalne zdjęcia syna w najbliższych miesiącach.

Daily Mail/(jkz, abs)