W ubiegłym roku udało się kupić dwa samochody dla hospicjum opiekującego się nieuleczalnie chorymi dziećmi i kilkadziesiąt urządzeń medycznych. W tym roku chcą kupić następne przenośne koncentratory tlenu. Dzięki nim rodzice będą mogli zabierać chore dzieci na spacer. Nasz amerykański korespondent Paweł Żuchowski wraz z grupą przyjaciół i znajomych znów uruchomił pomoc dla placówki opiekującej się nieuleczalnie chorym dziećmi.

Sytuacja w tym roku jest bardzo trudna. Epidemia mocno ogranicza możliwość organizowania akcji charytatywnych. Ale mimo tych trudnych czasów na koncie akcji #KASZANKA3.0 mamy już prawie 80 tysięcy złotych. Po cichu liczę, że do Bożego Narodzenia będzie okrągłe 100 000 złotych. To w tych trudnych czasach naprawdę ogromna kwota - podkreśla Paweł Żuchowski.  Najważniejsze jest to, że naszej pomocy nie zatrzymała epidemia. To mnie najbardziej cieszy. Wirus sprawił, że to wyjątkowy rok. Chcemy o nim jak najszybciej zapomnieć. Ale w ciągu tych ostatnich miesięcy wydarzyły się i dobre rzeczy. Odezwali się do mnie ludzie, którzy zbierali pieniądze w poprzednich latach i powiedzieli wprost. Ta akcja musi trwać. Ile zbierzemy, tyle zbierzemy ale róbmy nadal coś dla chorych dzieci - wspomina Paweł Żuchowski. Przekonali mnie. Powoli ruszyliśmy. Jest ciężko. Ale przecież te kilkadziesiąt tysięcy złotych w takich czasach to ogromny sukces - dodaje.

Akcja ma wielu zwolenników na świecie. Pieniądze zbierane były w Polsce, USA czy Kanadzie. Przyłączają się Polacy mieszkający w różnych krajach. W Niemczech, Szwecji, Norwegii, Wielkiej Brytanii, Austrii czy właśnie USA lub Kanadzie.

Akcja stała się bardzo popularna wśród Polonii. Zaczęły nam przychodzić różne pomysły do głowy. Mimo że jesteśmy daleko od Polski, zawsze pamiętamy skąd pochodzimy. Pomaganie daje nam radość a potrzebującym nadzieję - opowiadała Justyna Kubińska, która w 2019 roku wpadła na pomysł, aby zorganizować imprezę i zaprosić na nią Polaków mieszkających w New Jersey i Nowym Jorku. W ciągu kilku godzin zebrano wówczas 11 tysięcy dolarów. W tym roku Nowy Jork i okolice stały się epicentrum pandemii. A lokalne restrykcje uniemożliwiły zbieranie pieniędzy w czasie imprez. Jednak grupa ludzi, którzy wspierali akcję postanowili zrobić wszystko, by w tym roku zbiórka była kontynuowana.

"Liczy się serce dla serca"

To już trzecia edycja akcji Kaszanka którą wspieram. Dlaczego to robię? Dlatego, że jeśli słyszę, że taka placówka dla dzieci jaką jest Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci musi zabiegać sama o pieniądze, sprzęt, środki higieniczne itp.  to serce krwawi. Pomaganie nie boli a wręcz przeciwnie.  Dostrzegam to, że czyjeś cierpienie może być mniejsze jeżeli zbierze się grupa ludzi, którzy potrafią się podzielić tym co mają. Dlatego, że czas jest trudny nie mogłyśmy zbyt wiele zrobić w tym roku, staramy się jednak jak możemy by akcja #KASZANKA trwała z roku na rok. Myślę, że jak Covid-19 zniknie, to za rok z wielkim hukiem zrobimy dużo więcej. W pomaganiu nie liczy się wiek ani materialny status. Liczy się serce dla serca - mówi w tym roku Justyna Kubińska, Polka mieszkająca w New Jersey.

Joanna Sokołowska, kolejna Polka mocno zaangażowana akcję dodaje: Akcję organizujemy po raz kolejny w tym roku, ponieważ chcielibyśmy to kontynuować. Takie było i jest założenie. To nie mgło się skończyć na dwóch edycjach. Mam nadzieję, że będzie wiele następnych mimo wielu przeciwności. W tym roku zbieranie pieniędzy jest utrudnione z powodu pandemii. Jednak pomimo tego znajduje się wielu ludzi o dobrych sercach, którzy wspierają tę akcję, za co jesteśmy ogromnie wdzięczni. Szczególnie w tym ciężkim czasie pomaganie nabiera ogromnego znaczenia i daje jeszcze większa satysfakcję - podkreśla Joanna Sokołowska, która również mieszka w New Jersey i stamtąd wspiera placówkę opiekującą się nieuleczalnie chorymi dziećmi.

Anna Dębęk, która również kolejny rok z rzędu wspiera akcję Kaszanka i organizuje zbiórki podkreśla również, że w tym roku sytuacja jest trudniejsza niż w poprzednich latach. Nie łatwo w czasie epidemii zbierać pieniądze na rzecz Hospicjum.  Akcja Kaszanka 3.0 w tym roku jest inna, bo ten rok jest inny. Pomimo wirusa staramy się jednak utrzymać namiastkę normalności. Chcemy żyć jak wcześniej i robić dobre rzeczy jak kiedyś. Epidemia nie poprawiła przecież sytuacji takich placówek jak hospicjum. Potrzeby nadal są ogromne. A pomagających mniej. Pandemia dużo zmieniła ale nie jest w stanie zatrzymać dobra, które zapoczątkował żart.  Daje to nam nadzieję, daje nadzieję pacjentom, pomimo przeciwności. Pamiętaj NEVER GIVE UP - dodaje Anna Dębęk, która mieszka w pobliżu Nowego Jorku.


W tym roku takie placówki są w szczególnej sytuacji. W związku z epidemią pomagających jest mniej - podkreśla Kinga Krzywicka prezes Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych. Trzeba było odwołać wiele przedsięwzięć w czasie których zbierane są środki na funkcjonowanie placówki.

Akcja Kaszanka, której inicjatorem jest Paweł Żuchowski stanowi niebywałe wydarzenie charytatywne w codziennym funkcjonowaniu Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych. Przede wszystkim  Paweł Żuchowski, swoim wielkim zaangażowaniem, udowadnia, że niemożliwe nie istnieje, a pomoc dla niewielkiego, polskiego hospicjum może przekraczać oceany - i te geograficzne, lecz również oceany dobra. Pomoc płynąca w głównej mierze ze Stanów Zjednoczonych pozwala nam wierzyć, że nawet w tych niełatwych epidemiologicznie czasach mamy wielu sprzymierzeńców - ludzi dobrego serca chcących pomagać nieuleczalnie i terminalnie chorym Pacjentom. A to naprawdę jest bardzo budujące. - podkreśla Kinga Krzywicka szefowa Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci.

Cytat

Bo chęć pomagania ma w sobie również trochę z epidemii - zaraża. Dlatego akcja Kaszanka ma szczególne miejsce w moim sercu. A poza tym - w tym dziwnym 2020 roku to jedyna inicjatywa, która udała się na tak wielką skalę. I za to i Pawłowi i wspierającej Go Grupie należą się największe podziękowania.
dodaje Krzywicka.

Do akcji KASZANKA3.0 przyłączyło się już wiele osób. Kolejny raz w swoim sklepie w Poconos w Pensylwanii pieniądze zbierali Hanna i Andrzej Czuma. Ona ze Szczecina, on z Krakowa. Polskie małżeństwo w swoim sklepie Krakus Deli zebrali w przeliczeniu na złotówki prawie 10 tysięcy. 

Kilka tysięcy złotych udało się zebrać w sklepie Kielbasa Factory w Rockville w stanie Maryland. Właścicielka polskiego sklepu Krystyna Ahrens już trzeci raz przyłącza się do zbiórki.

Pieniądze zbierane również w czasie wielu licytacji, które prowadzone są w internecie, choćby w facebookowej grupie "Polonia z USA wspiera Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci"

Paweł Żuchowski nasz amerykański korespondent zachęca wszystkich do przyłączenia się do zbiórki. Liczy się każda złotówka i każdy dolar. To z wpłacanych małych kwot mamy później ogromny wynik. Dziękuję wszystkim za wsparcie akcji KASZANKA.

Ubiegłoroczny finał akcji przeszedł moje najśmielsze oczekiwania - wspomina Paweł Żuchowski.  To była fantastyczna impreza na którą przyjechali sympatycy akcji: Tak wyglądał ubiegłoroczny finał akcji na statku Ładoga w Szczecinie [ZOBACZ FILM]

Zobacz relację z całego wydarzenia>>> 

W tym roku finał z powodu epidemii odbędzie się wirtualnie ale wszyscy będą mogli zobaczyć efekty tegorocznej zbiórki.

Skąd nazwa KASZANKA? Jak to wszystko się zaczęło?

Początek był bardzo spontaniczny. Paweł Żuchowski odpowiedział w 2018 roku na żart Marcina Gortata, który poszukiwał obywatela USA, który zje kaszankę zasmażaną z jajkiem. Obiecał za to tysiąc dolarów.  Nasz korespondent znalazł taką osobę.

Kaszankę zjadł Mark Hurning, były amerykański żołnierz i weteran wojny w Iraku. Nie zrobił tego jednak dla pieniędzy. Razem z Pawłem Żuchowskim poprosili znanego koszykarza o wpłatę na rzecz Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci. Po apelu naszego korespondenta w Waszyngtonie, kolejne osoby - spontanicznie - zaczęły wspierać placówkę, w tytule przelewu wpisując "Kaszanka". I tak zrodziła się akcja KASZANKA. Teraz nie ma już nic wspólnego ze znanym koszykarzem.

Jak coś nie wychodzi, popsuło się, czy kiedy ktoś znajduje się w beznadziejnej sytuacji to mówi, że jest kompletna kaszanka. W takich placówkach zawsze czegoś brakuje, sprzętu, samochodów, pieniędzy. A więc jest kaszanka a nawet kompletna kaszana. Stąd nazwa - śmieje się Paweł Żuchowski. Działamy dalej. Choć nie było to wcale takie pewne, że w tym roku akcja ruszy ponownie - podkreśla. Ten rok jest dla wszystkich trudny. Nikt nie wie co nas czeka w najbliższym czasie. Wielu prognozuje głęboki kryzys, trwający długie miesiące. Ale nie chcieliśmy przerywać tej spontanicznej akcji. Nie pobijemy ubiegłorocznego rekordu, ale przecież każda złotówka się liczy - podkreśla Paweł Żuchowski

W 2018 roku udało się kupić sprzęt medyczny za prawie 70 tysięcy złotych - mówi nasz korespondent. W zeszłym roku ostatecznie udało się zebrać prawie 330 tysięcy złotych. Gdy ogłosiłem, że chciałbym, aby oprócz sprzętu medycznego kupić także samochód dla pielęgniarek, które każdego dnia dojeżdżają do chorych dzieci zgłosiła się do mnie osoba mieszkająca w USA. Powiedziała, że kupi taki samochód. Natychmiast przelała pieniądze. Auto - hybrydowa Toyota, trafiła do hospicjum. Darczyńca chciał pozostać anonimowy - dodaje. 

Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci otrzymało też jeszcze jedno auto. To Ford Courier dla ekipy rehabilitantów. Rehabilitanci zabierają do chorych dzieci potrzebny sprzęt, muszą więc mieć większy samochód.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Dwa auta i mnóstwo sprzętu medycznego. W Szczecinie finał akcji KASZANKA 2.0

Jak wspomóc akcję #KASZANKA3.0

Można przelać pieniądze za pośrednictwem zbiórki na Facebooku>>>

Lub dokonać tradycyjnego przelewu:

Można też zrobić przelew, pamiętając by w tytuł przelewu wpisać "Akcja kaszanka".

Dane do wpłat:

Fundacja Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych

Al. Powstańców Wielkopolskich 66/68

70-111 Szczecin

Numery konta:

Konto do wpłat w PLN:

75 1500 1722 1217 2006 9774 0000

Konto do wpłat z zagranicy:

PL 75 1500 1722 1217 2006 9774 0000 WBKPPLPP

Opracowanie: