Czy zwycięstwo, czy porażka – sposób okazywania emocji jest wszędzie taki sam. Mocno zakorzenił się w naturze człowieka i nie musimy się go uczyć. Tak twierdzą naukowcy z San Francisco i Vancouver.

W chwili triumfu sportowcy unoszą w górę ręce, by podkreślić swoją dominującą pozycję w grupie. Po przegranej opuszczają głowę i przygarbiają ramiona. To forma akceptacji porażki i próba uniknięcia dalszej konfrontacji.

Pewne gesty są naszym naturalnym odruchem. Podobnie reagowali niewidomi od urodzenia judocy, którzy występowali na igrzyskach paraolimpijskich w Atenach. Zachowywali się jak ich zdrowi koledzy, choć nie mogli podpatrzyć gestów zwycięstwa czy porażki.

Z tej reguły wyłamują się zawodnicy wychowani w kulturach, które podkreślają znaczenie sukcesu – na przykład amerykańskiej. Po przegranej starają się nie okazywać żalu czy wstydu. Bardzo dobitnie podkreślają za to momenty triumfu.