W wieku 91 lat zmarła w sobotę w Moskwie legendarna obrończyni praw człowieka Ludmiła Aleksiejewa - poinformowała agencja TASS, powołując się na Radę ds. Praw Człowieka przy prezydencie Rosji.

Dzisiaj w Moskwie (...) zmarła najstarsza rosyjska obrończyni praw człowieka Ludmiła Aleksiejewa, członek Rady ds. Praw Człowieka, szefowa Moskiewskiej Grupy Helsińskiej - napisano w komunikacie Rady.

Powiedzieć, że będzie nam jej brakować, to nie powiedzieć nic. To wielka strata dla całego ruchu obrony praw człowieka Rosji - powiedział szef Rady ds. Praw Człowieka przy prezydencie Federacji Rosyjskiej Michaił Fiedotow. 

Aleksiejewa, urodzona w Eupatorii na Krymie, była nazywana symbolem rosyjskiego społeczeństwa obywatelskiego. Kierowana przez nią Moskiewska Grupa Helsińska (MGH), do której dołączyła w 1976 roku, to najstarsza rosyjska organizacja broniąca praw człowieka.

Aleksiejewa ukończyła wydział historii Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego; w latach 50. pracowała jako nauczycielka historii, później jako redaktorka w wydawnictwie naukowym. W 1966 roku uczestniczyła w wystąpieniach w obronie pisarzy dysydentów Andrieja Siniawskiego i Julija Daniela. Rok później zaangażowała się w protesty w obronie dziennikarza Aleksandra Ginzburga i poety Jurija Gałanskowa, również skazanych na kary łagru. 

Za udział w ruchu dysydenckim została wykluczona z partii komunistycznej, była wielokrotnie zatrzymywana i wzywana na przesłuchania. W latach 1968-72 była maszynistką pierwszego w ZSRR opozycyjnego biuletynu informacyjnego "Kronika Wydarzeń Bieżących". W 1976 roku znalazła się wśród założycieli MGH, powstałej z inicjatywy dysydentów skupionych wokół Andrieja Sacharowa.

W 1977 roku pod groźbą aresztowania Aleksiejewa została zmuszona do emigracji i wyjechała do USA, gdzie dokumentowała działalność środowisk dysydenckich. Współpracowała też z rozgłośniami Radio Swoboda i Głos Ameryki. W 1993 roku wróciła do Rosji, a trzy lata później stanęła na czele Moskiewskiej Grupy Helsińskiej. Od 2002 roku zasiadała w Komisji ds. praw człowieka przy prezydencie Rosji, potem przekształconej w Radę ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka.

W latach 2009-2010 Aleksiejewa była współorganizatorką wieców odbywających się w Moskwie w obronie 31. artykułu konstytucji Rosji, dotyczącego wolności zgromadzeń. Na jednym z tych wieców została w 2009 roku zatrzymana przez siły specjalne policji OMON. 

Współczesną Rosję Aleksiejewa uważała za "kraj bynajmniej nie demokratyczny", ale też - jak powiedziała dziennikowi "Kommiersant" - kraj inny niż ZSRR, w którym wolności jest mimo wszystko więcej, a obrońcom praw człowieka pracować jest o wiele łatwiej. Wyraziła też opinię, że gdyby w Rosji było silne społeczeństwo obywatelskie, jej prezydent "zachowywałby się inaczej i nie byłby gorszy od rządzących w krajach europejskich".

Podczas swych 80. urodzin, Aleksiejewa oceniała, że w ciągu dekady Rosja będzie krajem demokratycznym i państwem rządów prawa. 10 lat później odwołała się do słów XIX-wiecznego rewolucjonisty Aleksandra Hercena, który twierdził, iż Rosja potrzebuje dwóch nowych pokoleń, by stać się taka jak inne kraje europejskie. 

Nowaja Gazieta" o Aleksiejewej: Chciała, byśmy byli wolni

"Udowodniła, że człowiek przyzwoity i o wysokich kompetencjach w naszych czasach nie ma wieku, że dobroć i uczestniczenie w procesie zyskiwania i zachowania godności nie ulegają przeterminowaniu" - pisze w krótkim wspomnieniu o Aleksiejewej niezależne wydanie. Jednak - jak dodaje - dla konkretnego człowieka istnieje kres i taki kres nastąpił.

Była człowiekiem wolnym, lecz to jej nie wystarczało - "chciała, byśmy i my byli wolni, często wbrew naszym pragnieniom i umiejętnościom. Martwiło ją, dlaczego nie chcemy być na swej ziemi gospodarzami, żyjemy cierpliwie, z nieposkromionym zaufaniem zwalniającym od własnego udziału w kierowaniu społeczeństwem" - pisze "Nowaja Gazieta".

Aleksiejewa - jak zaznaczono we wspomnieniu - "nigdy nie pretendowała do miana sumienia narodu, nauczyciela i wzorca moralnego". 

Oprac.