Rolnicy z krajów UE - w tym z Polski - blokują dzisiaj Brukselę, gdzie odbywa się szczyt unijnych przywódców.
- Ponad 300 polskich rolników uczestniczy w wielkiej manifestacji w Brukseli.
- Na ulicach pojawiło się 600 traktorów, a liczba protestujących sięga 10 tysięcy.
- Główne żądania: sprzeciw wobec umowy Mercosur, ochrona zdrowej żywności i sprzeciw wobec niekontrolowanego importu.
- Rolnicy obawiają się nieuczciwej konkurencji i spadku cen produktów.
- Protest ma wywrzeć presję na unijnych liderów podczas szczytu w Brukseli.
- Więcej informacji z Polski i świata znajdziesz na RMF24.pl.
Ponad 300 polskich rolników uczestniczy w gigantycznej europejskiej manifestacji przeciwko umowie Mercosur i zmianom w unijnej polityce rolnej. Chcą być głośni, manifestować praktycznie przez cały dzień, tak, aby usłyszeli ich obradujący na szczycie unijni liderzy. Tak zwana Dzielnica Europejska, gdzie mieści się siedziba Rady Europejskiej, zostanie sparaliżowana. Na ulice wjedzie 600 traktorów. Spodziewanych jest 10 tys. rolników z kilkunastu krajów UE, w tym najwięcej z Francji.
Polscy rolnicy przyjechali z konkretnymi żądaniami: "Nie dla Mercosur", "Zdrowa żywność", "Precz z niekontrolowaną żywnością z innych stron świata", "Żadnych decyzji, które podnoszą koszty naszej produkcji", "Bez rolników nie ma Europy".
Ich zdaniem taka presja ma sens. Na polityków najbardziej działa tłum ludzi. Już widać, że się uginają w sprawie Mercosur. Coraz bardziej jest realna mniejszość blokująca. Francja chce odroczenia głosowania umowy - wyraźnie pod presja rolników - mówi w rozmowie z dziennikarką RMF FM Wiktor Szmulewicz prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych. Nie zgadzamy się, aby kraje Mercosuru wprowadzały na unijny rynek żywność bez żadnych barier - dodaje.
Szmulewicz zwraca uwagę na to, że w Ameryce Południowej jest inna struktura rolnictwa. Tam są wielkie latyfundia, a pracownicy są zatrudniani na warunkach śmieciowych, poniżej norm unijnych - wskazuje.
Pani Renata z powiatu częstochowskiego ma produkcję mleczną i mówi, ze "obawia się Mercosuru". Bardziej uderzy w producentów wołowiny, ale za chwilę to będą wybory mleczne, obawiam się. Jeżeli wejdzie Mercosur, to nasze ceny i produkty polecą szybko w dół - mówi.
Rolnik z Podlasia jest podobnego zdania. Także obawia się, że umowa zagrozi polskim gospodarstwom rolnym poprzez nieuczciwą konkurencję. Nie zgadzamy się na umowę z Mercosurem, bo oni produkują w innych standardach środowiskowych i jakościowych. Nasza jakość jest lepsza, a więc produkujemy drożej. Nie chcemy produktów niewiadomego pochodzenia i niskiej jakości - podkreśla.


