Wszczęto wobec mnie kolejną absurdalną sprawę karną; tym razem oskarżenia dotyczą rzekomej działalności terrorystycznej, za co grozi mi dożywocie - powiadomił w środę rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny, przebywający od ponad dwóch lat w więzieniu.

Polityk uczestniczył w formie zdalnej w posiedzeniu sądu w Moskwie. 

30 lat albo dożywocie

Decyzją rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości, w pełni podporządkowanego Kremlowi, Nawalnemu skrócono do 5 maja czas na zapoznanie się ze 196 tomami akt w innej sprawie, dotyczącej "tworzenia organizacji ekstremistycznej" - powiadomiła rosyjska redakcja BBC.

"Jak powiedział wczoraj śledczy Widiukow, ze sprawy (dotyczącej rzekomych działań ekstremistycznych - red.) wydzielono kolejne postępowanie. Miałbym prowadzić działalność terrorystyczną podczas pobytu w więzieniu. W tej sprawie będę sądzony oddzielnie przez sąd wojskowy. (...) O ile (w związku z) tymi pierwszymi zarzutami (dotyczącymi ekstremizmu - red.) grozi mi 30 lat więzienia, to w związku z kolejnymi (dotyczącymi terroryzmu - red.) podobno dożywocie" - oznajmił w środę Nawalny, cytowany przez swoich współpracowników na profilu Komanda Nawalnogo na Twitterze.

Sprawa Nawalnego

Aleksiej Nawalny został aresztowany w styczniu 2021 roku po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia. Zdaniem opozycjonisty zamach na jego życie został zorganizowany przez rosyjskie służby specjalne.

W lutym 2021 roku sąd odwiesił wobec Nawalnego dawny wyrok więzienia za rzekome defraudacje finansowe. W marcu 2022 roku polityk usłyszał kolejny wyrok - dziewięć lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze na podstawie oskarżeń o defraudację i obrazę sądu. Dwa miesiące później Nawalny został oskarżony w następnej sprawie, dotyczącej "tworzenia organizacji ekstremistycznej", natomiast w październiku do listy zarzutów dodano m.in. "promowanie terroryzmu" i "rehabilitację nazizmu".

Bez snu i opieki medycznej

Wadim Kobziew, adwokat Nawalnego, powiadomił 11 kwietnia, że opozycyjny polityk po raz 13. trafił do karceru na 15 dni, ponieważ m.in. miał rozpięty guzik i odmówił mycia płotu. 

Nawalny wielokrotnie skarżył się na warunki panujące w kolonii karnej, nazywając je wprost torturami. Krytyk Kremla informował, że jest pozbawiany snu, nie otrzymuje opieki medycznej, a także nie pozwala mu się na kontakt z obrońcami i krewnymi.

Nawalny przebywa obecnie w kolonii karnej w Mielechowie, około 250 km na wschód od Moskwy. 

W celi z bezdomnym

W grudniu ubiegłego roku pojawiły się pierwsze doniesienia, że Nawalny jest zmuszany do dzielenia celi z bezdomnym. To Andriej Tatarczenko, odsiadujący wyrok siedmiu lat pozbawienia wolności za zabójstwo - ujawnił w zeszłym tygodniu niezależny rosyjski kanał na Telegramie Możem Objasnit'.

"Jeśli nie da się kogoś złamać w więzieniu biciem, ponieważ obowiązuje wobec niego zakaz stosowania przemocy, a także ciągłym wrzucaniem do karceru, to można go jeszcze zmusić do mieszkania w jednej celi z bezdomnym. To właśnie stało się moim udziałem. (...) Jest to osadzony (cierpiący na) ogromne problemy z higieną osobistą" - informował wówczas opozycjonista w mediach społecznościowych.

Przymusowy współlokator Nawalnego pochodzi z rodziny znanej z działalności przestępczej. Jego bracia odsiadywali wyroki za wielokrotne kradzieże. 3 grudnia 2020 roku Tatarczenko, który uczestniczył wówczas w libacji alkoholowej, zadał jednemu ze swoich kompanów 14 uderzeń w głowę. Pobity mężczyzna zmarł na skutek odniesionych obrażeń - poinformował w rozmowie z Możem Objasnit' adwokat Nawalnego Wadim Kobziew.

Jak przypomniano, powołując się na rosyjskiego obrońcę praw człowieka i założyciela portalu Gulagu.net Władimira Osieczkina, funkcjonariusze traktujący w ten sposób Nawalnego prawdopodobnie mają na to osobiste przyzwolenie ze strony Władimira Putina.