W związku z napadem na bank w niemieckim Duisburgu przesłuchano dwie osoby. Rano uzbrojony napastnik przetrzymywał w budynku Sparkasse dwójkę pracowników. Policja poinformowała, że z placówki zrabowano dużą sumę pieniędzy.

W związku z napadem na bank w niemieckim Duisburgu przesłuchano dwie osoby. Rano uzbrojony napastnik przetrzymywał w budynku Sparkasse dwójkę pracowników. Policja poinformowała, że z placówki zrabowano dużą sumę pieniędzy.
Policjanci zabezpieczający miejsce zdarzenia. /Sascha Steinbach /PAP/EPA

Dwoje pracowników banku - mężczyzna i kobieta - było przetrzymywanych przez uzbrojonego mężczyznę. Po dwóch godzinach napastnik wypuścił kobietę. Jej kolega został z kolei uwolniony, kiedy służby weszły do budynku. Policja poinformowała, że zatrzymała w tej sprawie dwie osoby, jednak nie ujawniono, czy mają one związek z napadem.

Rzecznik służb twierdzi, że był to naprawdę nietypowy napad, bo doszło do niego jeszcze przed otwarciem banku.

Według niektórych mediów pracownicy banku po przyjściu do pracy mieli usłyszeć głosy dochodzące z sejfu. Powiadomili policję około godziny 8:40.

Policja poinformowała, że skradziono "większą sumę" pieniędzy. Nie ma jednak dokładnych informacji, ile tak naprawdę ich zniknęło.

Funkcjonariusze poszukują też czerwonego volkswagena golfa, który był widziany przed bankiem chwilę przed alarmem.

(az/łł)