Według ekspertów domu aukcyjnego z amerykańskiego Miami graffiti Banksy'ego, które zniknęło ze ściany w Londynie może zostać sprzedane za nawet pół miliona dolarów. Mieszkańcy brytyjskiej stolicy nie kryją oburzenia i żądają odwołania aukcji. "Dzieło namalowano na ścianie prywatnego budynku. Jego właściciel może z nią zrobić, co mu się podoba" - tłumaczą Amerykanie.

Londyńczycy nie przyjmują do wiadomości argumentów przedstawianych przez rzecznika domu aukcyjnego. Czują się oszukani i okradzeni. Nie podoba im się to, że ktoś chce się wzbogacić sprzedając ich wspólną własność. Ktoś potajemnie skradł naszego Banksy'ego, a teraz graffiti można kupić za pół miliona dolarów na aukcji w Stanach Zjednoczonych. To malowidło powinno tu wrócić. Należy do nas wszystkich i jest symbolem naszej walki z systemem - mówią.

Z amerykańskim domem aukcyjnym skontaktowały się już setki oburzonych Londyńczyków, którzy żądają wycofania ze sprzedaży grafitti Banksy’ego. Jednak nic nie wskazuje na to, że ich postulat zostanie wypełniony.

Banksy, ukrywający się pod pseudonimem artysta, którego prace cieszą się ogromną popularnością wśród fanów sztuki ulicznej w maju 2012  narysował na ścianie supermarketu Poundland przy ulicy Turnpike Lane w północnym Londynie chłopca szyjącego chorągiewki z okazji 60-lecia panowania Elżbiety II.. Graffiti przyciągało licznych turystów. Interpretowano je jako krytykę niewolniczej pracy dzieci. 

(MN)