Węgierski pisarz Laszlo Krasznahorkai, tegoroczny laureat literackiej Nagrody Nobla, podziękował premierowi Viktorowi Orbanowi za gratulacje, jednocześnie podkreślając, że nie zamierza rezygnować z krytyki wobec jego polityki. "Pozostanę wolnym pisarzem" - zadeklarował Węgier na platformie X, wyraźnie dystansując się od poglądów i działań szefa tamtejszego rządu.
"Dziękuję premierowi Węgier Viktorowi Orbanowi za gratulacje. Nadal będę jednak przeciwny jego politycznym działaniom i ideom. Pozostanę wolnym pisarzem" - zaznaczył Laszlo Krasznahorkai w czwartek wieczorem we wpisie na platformie X.
Szef węgierskiego rządu pogratulował wcześniej rodakowi, pisząc na platformach społecznościowych, że "napełnił on swój naród dumą".
Pisarz kilkukrotnie krytykował rząd w Budapeszcie, mówiąc m.in. w tegorocznym wywiadzie ze szwedzką gazetą "Svenska Dagbladet", że "w dzisiejszych Węgrzech nie ma już żadnej nadziei", a "demokracja jest bardzo krucha".
Laureat literackiej Nagrody Nobla zauważył m.in., że "Viktor Orban i jego współpracownicy nazywają naszą historię chwalebną". To absurd. Węgierska historia składa się wyłącznie z porażek - stwierdził.
W wywiadzie udzielonym w grudniu ub.r. w Nowym Jorku Laszlo Krasznahorkai porównał Węgry do szpitala psychiatrycznego, z którego odeszli lekarze. Stwierdził, że problemem jest przede wszystkim to, że w takich krajach, jak Węgry czy Niemcy, miliony ludzi głosują na radykalnie prawicowe ugrupowania.
Pisarz komentował również działania rządu Orbana wobec rosyjskiej wojny w Ukrainie. Jak kraj (Węgry) może pozostać neutralny, gdy Rosjanie najeżdżają sąsiednie państwo? - pytał w wywiadzie z lutego dla amerykańskiego kwartalnika literackiego "The Yale Review".
Laszlo Krasznahorkai został w czwartek 122. laureatem literackiej Nagrody Nobla. Poprzednim węgierskim pisarzem, który otrzymał literacką Nagrodę Nobla, był Imre Kertesz, laureat z 2002 roku.


