W czwartek ok. godz. 18:00 na ponad godzinę zawieszono pracę lotniska w Wilnie na Litwie. Powodem był balon przemytników, który został wykryty przez radar. Skutki odczuło ponad 1100 pasażerów. Cztery rejsy odwołano, a sześć było opóźnionych - poinformowało lotnisko w komunikacie.
- Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl
W czwartek ok. godz. 18:00 lotnisko w Wilnie wydało komunikat o tymczasowym zawieszeniu lotów. Decyzja o wstrzymaniu lotów była podyktowana wykryciem balonu, który zmierzał w kierunku portu lotniczego.
Balon, który pojawił się na radarze, miał należeć do przemytników - przekazała agencja Reutera, powołując się na Centrum Zarządzania Kryzysowego Litwy.
Port lotniczy był zamknięty przez ponad godzinę. W związku z tym cztery loty odwołano, a sześć było opóźnionych. Skutki odczuło ponad 1100 pasażerów - można przeczytać w oficjalnym komunikacie.
To nie pierwszy raz, kiedy balony wymuszają wstrzymanie pracy na litewskich lotniskach.
Podobne sytuacje miały kilkukrotnie miejsce w październiku. Wówczas balony z Białorusi naruszały litewską przestrzeń powietrzną, co paraliżowało lotniska m.in. w Wilnie i Kownie.
Litwa twierdzi, że balony są wysyłane przez przemytników papierosów. Jednocześnie obwinia również prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenkę, bliskiego sojusznika rosyjskiego dyktatora Władimira Putina, o to, że ten pozwala na te praktyki.


