Słabnie huragan Jimena, zagrażający wybrzeżom Meksyku. Jeszcze w nocy miał siłę czterech i trzech stopni w skali Saffira-Simpsona i uznawany był za najsilniejszy w tym roku. Rano osłabł do poziomu dwóch stopni. Nadal jednak niesie ze sobą ulewy i wichury o prędkości do 175 km/h.

Wczoraj z wybrzeża Meksyku ewakuowano tysiące ludzi, w tym wielu turystów. Dzisiaj nad ranem władze zastrzegły, iż mimo zmniejszenia siły żywiołu nadal obowiązywać będzie stan alertu. Dla ewakuowanych przygotowano ponad 29 tysięcy miejsc w tymczasowych schroniskach. W Los Cabos i La Paz zamknięto szkoły i sklepy. Nie działają też porty.

Większość turystów w Los Cabos schroniła się w hotelach, a część już wcześniej opuściła zagrożony uderzeniem huraganu rejon. Do miasta Meksyk przeniesiono też międzynarodową konferencję OECD, pierwotnie mającą odbyć się w Los Cabos.

Jimena ma dzisiaj dotrzeć do Półwyspu Kalifornijskiego i meksykańskiego stanu Kalifornia Dolna Południowa. Niesie ze sobą oprócz wichury także gwałtowne opady i wysokie fale na morzu.