Francja nie może otrząsnąć się z szoku po opublikowaniu wiadomości, że piosenka, która będzie reprezentować kraj na Eurowizji, będzie śpiewana po angielsku. Sprawa otarła się nawet o rząd i parlament.

To, że erotyczną piosenkę pod tytułem „Divine”, czyli po polsku „Boska”, śpiewa Sébastien Tellier, leczony regularnie w szpitalach psychiatrycznych ekscentryk, znany z takich telewizyjnych ekscesów, jak np. wkładanie do nosa skręta z marihuany, to jeszcze uchodzi. Ale że będzie on śpiewał przed dziesiątkami czy wręcz setkami milionów telewidzów w języku Szekspira, to już według rządu narodowa katastrofa.

Producent piosenki odpowiada natomiast, że francuski showbiznes powinien „przestać się wreszcie kisić w narodowym sosie”.

Skandal jest tym większy, że angielskojęzyczną piosenkę wybrała do Eurowizji francuska telewizja publiczna. Rząd domaga się, by zmusiła teraz niesfornego artystę do opracowania francuskiej wersji utworu.