Brakiem porozumienia w sprawie denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego zakończyły się rozmowy prezydenta USA Donalda Trumpa i lidera Korei Północnej Kim Dzong Una w Wietnamie. "Korea Północna chciała zniesienia wszystkich sankcji, ale nie mogliśmy się na to zgodzić; sankcje pozostają w mocy" - powiedział na konferencji prasowej Donald Trump.

Liderzy zrezygnowali ze wspólnego posiłku i rozjechali się do swoich hoteli.

Przywódcy rozmawiali o rozmaitych sposobach na przyspieszenie denuklearyzacji i o gospodarce - podała rzeczniczka Białego Domu Sara Sanders i dodała "na ten moment nie osiągnięto porozumienia, ale oczekujemy na kolejne spotkania w przyszłości".

Według wcześniejszych informacji Białego Domu ceremonia podpisywania porozumienia miała się rozpocząć tuż po godz. 14 czasu lokalnego. Stało się jednak inaczej. Konferencję prasową zwołał sztab Donalda Trumpa.

Korea Północna chciała zniesienia wszystkich sankcji, ale nie mogliśmy się na to zgodzić; sankcje pozostają w mocy -  powiedział na konferencji prasowej Donald Trump.

ONZ i USA nasiliły sankcje względem Korei Północnej po tym, jak w 2017 północnokoreański reżim przeprowadził serię testów nuklearnych.

Prezydent USA zaprzeczył, że rozmowy zostały przerwane. To nie było nagłe zerwanie rozmów, atmosfera była przyjazna - stwierdził.  Czasem trzeba odejść od stołu - zauważył Trump. Dodał, że mógłby podpisać porozumienie, ale nie byłoby ono satysfakcjonujące. Wolę to zrobić dobrze niż szybko - zaznaczył. 

Amerykański prezydent podkreślił, że w środę Kim zapewnił go, że nie będzie przeprowadzał testów broni jądrowej ani rakiet. Wierzę mu - oświadczył Trump.

Bezpośrednio z konferencji prasowej Trump udał się na lotnisko, skąd wyruszył w drogę powrotną do Waszyngtonu. 

Natomiast MSZ Wietnamu poinformowało, że przywódca Korei Płn. rozpocznie w piątek dwudniową oficjalną wizytę w tym kraju Azji Południowo-Wschodniej. Według północnokoreańskiej agencji KCNA delegacja Korei Północnej pod kierownictwem wiceministra spraw zagranicznych Ri Kil Songa wyleciała do Chin.

Co ciekawe, wiadomość o braku porozumienia od razu odbiła się na azjatyckich giełdach.

"Ten szczyt to wielka klapa"

Ten szczyt to wielka klapa - zauważył w rozmowie z RMF FM Waldemar Dziak, ekspert do spraw Korei Północnej. Według kierownika Zakładu Bezpieczeństwa Globalnego i Studiów Strategicznych PAN "razi brak jakichkolwiek, nawet małych kroków do przodu, których spodziewano się przed szczytem - np. decyzji o zakończeniu wojny, czy otwarciu placówek amerykańskich w Pjongjangu". 

Dziak uważa, że zawiodła amerykańska dyplomacja, bo szczyt powinien być tylko dopięciem wcześniejszych uzgodnień, a podpisanie porozumienia -  formalnością.

Okazuje się, że nic tam nie było uzgodnione, nic dopięte i trzeba się było rozstać trochę w płaczu. Nie było wspólnej kolacji, ani wspólnej konferencji,  o której mówiono - podkreślił.


Historyczne spotkanie

Pierwsze w historii spotkanie przywódców USA i KRLD miało miejsce w czerwcu 2018 roku w Singapurze. Kim wyraził wówczas gotowość do "całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego", ale nie ogłoszono konkretnego grafiku tego procesu.

Wielu ekspertów sceptycznie oceniało szanse, że szczyt w Hanoi przyniesie przełomowe uzgodnienia w tej sprawie. Obserwatorzy wskazywali jednak na możliwość osiągnięcia częściowego porozumienia, na przykład w kwestii likwidacji niektórych zakładów nuklearnych w Korei Płn. lub wpuszczenia do tego kraju międzynarodowych inspektorów. W zamian USA miałyby się zgodzić na złagodzenie części sankcji gospodarczych nałożonych na Pjongjang.