Najbardziej luksusowe paryskie hotele prześcigają się w pomysłach, by przyciągnąć astronomicznie bogatych klientów. Po sławnym Hotelu Bristol, w którym zwykły zatrzymywać się hollywoodzkie gwiazdy, zaczął się przechadzać… Faraon! To imię perskiego kota, którego kupiła dyrekcja, by stworzyć klientom zaciszną, "domową atmosferę".

W korytarzach Hotelu Bristol, w którym często zatrzymują się tacy hollywoodzcy gwiazdorzy, jak Brad Pitt, Robert De Niro czy John Travolta, zaczął miauczeć puszysty, biały kot. Zadaniem tej "żywej maskotki" jest siadanie klientom na kolanach, łaszenie się do nich, grzeczne czekanie na smakołyki ze stołów w luksusowej restauracji i ucinanie sobie drzemki na recepcji.

Wszyscy klienci już go znają i uwielbiają. Chętnie go głaszczą, a nawet z nim rozmawiają - podkreśla z dumą przedstawicielka dyrekcji.

Faraon ma tylko jeden zakaz - nie może samowolnie wchodzić do bajecznie drogich pokoi klientów.