Dziś przypada Europejski Dzień Języków. Ogłosiła go Rada Europy. Bryła Parlamentu Europejskiego w Strasburgu kojarzona jest z biblijną wieżą Babel. Jak pamiętamy, karą dla jej budowniczych było pomieszanie języków. Czy w Brukseli również można doświadczyć językowego pomieszania z poplątaniem?

Jak twierdzi korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, do takiego pomieszania dochodzi, gdy ktoś w Brukseli próbuje się popisywać nienajlepszą znajomością języków zamiast mówić w swoim własnym. To ciężkie doświadczenie zwłaszcza dla profesjonalnych tłumaczy.

Pewnego razu delegat zabrał głos w języku nijakim. Tłumacze zbledli. Przewodniczący po chwili przerwał i zadał delegatowi pytanie: „W jakim języku pan się w tej chwili wypowiada”. Delegat odparł speszony: „No przecież po angielsku” - opowiada Radosław Krynicki, który tłumaczy w Komisji Europejskiej z języków niemieckiego i angielskiego na język polski.

Niestety w Brukseli często słychać język, który jest mieszaniną angielskiego i francuskiego z narodowymi dodatkami oraz elementami euronowomowy. Nic więc dziwnego, że tłumacze przestają wówczas tłumaczyć i są nieco zmieszani.