15 redakcji zaprotestowało w liście otwartym do nowego prezydenta Francji Emmanuela Macrona przeciwko selekcjonowaniu dziennikarzy, którzy mają prawo obsługiwać jego podróże. Jak podkreślają redakcje, decyzja w tej sprawie "w żadnym wypadku nie należy do Pałacu Elizejskiego".

15 redakcji zaprotestowało w liście otwartym do nowego prezydenta Francji Emmanuela Macrona przeciwko selekcjonowaniu dziennikarzy, którzy mają prawo obsługiwać jego podróże. Jak podkreślają redakcje, decyzja w tej sprawie "w żadnym wypadku nie należy do Pałacu Elizejskiego".
Prezydent Francji Emmanuel Macron /YOAN VALAT/POOL /PAP/EPA

Pierwsze, czwartkowe, posiedzenie nowego francuskiego rządu stało się dla reporterów pierwszą rozczarowującą niespodzianką. Wbrew dotychczasowym zwyczajom przed końcem narady wyproszono ich z dziedzińca Pałacu Elizejskiego. Nie mogli filmować, fotografować ani zadawać pytań wychodzącym ministrom.

Okazało się również, że Pałac chce wybierać dziennikarzy, którzy mieliby towarzyszyć prezydentowi w podróżach.

Według reporterów, rzecznik rządu, zapytany, czy to prawda, nie odpowiedział, ale ubolewał z powodu "zbyt wielkiej liczby dziennikarzy podczas podróży Macrona".

Jego zdaniem, takie nagromadzenie przedstawicieli mediów "przeszkadza prezydentowi i osobom towarzyszącym w swobodnym poruszaniu się i kontakcie z Francuzami".

Tygodnik "Marianne" skomentował w swym wydaniu internetowym, że "te wyjaśnienia nie są odpowiedzią na pytanie, dlaczego ekipie Macrona tak zależy na tym, by decydować, którzy dziennikarze będą towarzyszyć głowie państwa".

Tygodnik zwrócił się do jednego z doradców prezydenta o sprecyzowanie stanowiska w tej sprawie, po czym zrelacjonował, że urzędnik - niewymieniony z nazwiska - oświadczył, że "nie ma powodów, by prezydent był systematycznie obsługiwany przez prasę polityczną". Chcemy otworzyć dostęp dziennikarzom wyspecjalizowanym w tematach (których dotyczą poszczególne podróże): gospodarce, społeczeństwie, obronie - wyjaśnił.

Urzędnik ocenił również, że nowe ustalenia "nie są zapewne dobrze widziane przez niektórych dziennikarzy politycznych, (...) ale będą się musieli do tego dostosować, bo nie będzie tak, jak było".

List otwarty do prezydenta w tej sprawie podpisało 15 redakcji, w tym dzienniki "Le Monde", "Liberation" i "Le Figaro", publiczne i prywatne stacje radiowe i telewizyjne, tygodniki i prasa internetowa.

Niezależnie od tematu podróży do Pałacu Elizejskiego w żadnym wypadku nie należy wybieranie, kto z nas ma prawo, a kto nie ma prawa obsługi wyjazdów (prezydenta) - napisali dziennikarze.

Przypomnieli, że "w imię poszanowania wolności prasy żaden z pańskich poprzedników nie próbował wprowadzać takiego systemu".

Ostrzegli także, że "w czasie, gdy informację otacza coraz większa nieufność, wybieranie tych, którzy będą opisywać pańskie wyjazdy, pogłębia kłopoty z rozróżnieniem między komunikacją a dziennikarstwem i szkodzi demokracji".


(e)