Kolejne silne wstrząsy zanotowano w centralnej części Turcji. Trzęsienie było też odczuwalne w stolicy Syrii Damaszku i innych regionach tego kraju, a także w Iraku. Do ponad 1500 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi, które nawiedziło w poniedziałek nad ranem południowo-wschodnią Turcję - poinformował prezydent Recep Tayyip Erdogan. Kataklizm dotknął również północną Syrię. Na terenach kontrolowanych przez rząd w Damaszku zginęło 371 osób. Na obszarach pod władzą rebeliantów co najmniej 147.

To był największy kataklizm od 1939 roku. Ponad 6,3 tys. osób jest rannych, zawaliło się 2818 budynków - wyliczał turecki prezydent podczas konferencji prasowej.

Trwają prace poszukiwawczo-ratownicze, dotychczas 45 państw świata zaoferowało nam pomoc - dodał Erdogan.

Do tej pory ratownicy spod gruzów wyciągnęli prawie 2,5 tysiąca żywych osób. Ten bilans niestety na pewno nie jest ostateczny.

Kolejne trzęsienie, sprzed kilkunastu minut, było porównywalne do tego nocnego, choć - według sejsmologów - nieznacznie słabsze.

Katastrofalna sytuacja w Syrii

Co najmniej 371 osób zginęło, a ponad 1000 zostało rannych w części Syrii kontrolowanej przez reżim Baszara el-Asada - przekazała państwowa agencja prasowa SANA, na podstawie informacji od władz medycznych.

Na obszarach pod władaniem rebeliantów zginęło co najmniej 147 osób, 340 zostało rannych - informowała wcześniej działająca tam organizacja ratunkowa Białe Hełmy.

Potężne siły zaangażowano w działania ratownicze. Poszukiwania trwają na gruzowiskach, w które przekształciły się tysiące domów. Tę akcję utrudniają nowe wstrząsy. Te, które zanotowano wczesnym popołudniem miały magnitudę 7, 6. Były odczuwalne w całym regionie, aż po Kaukaz.

Nawet w gruzińskim Batumi wielu ludzi opuściło budynki, gdy zatrzęsła się ziemia. O wstrząsach mówią też przedstawiciele władz w Iraku.

W Syrii na dwie doby wstrzymano prace jednej z głównych rafinerii w Banijas. Tureckie władze wydały natomiast oświadczenie, że wstrząsy nie spowodowały uszkodzeń budowanej elektrowni jądrowej Akkuju.

Sejsmolodzy cytowani przez tureckie media - twierdzą, że epicentrum trzęsienia było w miejscu uskoku tektonicznego, w którym ruchy sejsmiczne były uśpione od blisko 500 lat. Eksperci porównują siłę dzisiejszego kataklizmu do eksplozji 130 głowic jądrowych.