17-latek założył się z kolegami i skoczył z dolnego poziomu mostu Ludwika I w Porto do rwącego nurtu rzeki Douro, po czym zaginął. Portugalska policja rozpoczęła intensywne poszukiwania chłopca, które na razie nie przyniosły rezultatu.

W piątkowe popołudnie w centrum Porto, na oczach setek osób, młody człowiek podjął ryzykowne wyzwanie. Założył się o pieniądze, że odważy się skoczyć z dolnego poziomu mostu Ludwika I.

Niestety, po skoku, silny nurt rzeki okazał się dla niego nie do pokonania. Dwaj niemieccy turyści, będący świadkami tego zdarzenia, opisali, jak nastolatek usiłował walczyć z wodą, lecz ostatecznie zniknął pod jej powierzchnią.

Na ratunek rzuciło się dwóch przyjaciół nastolatka. Chłopcy wbiegli do rzeki, jednak nie udało im się dotrzeć do tonącego kolegi.

Ekipy ratunkowe, w tym policyjni płetwonurkowie od razu rozpoczęły poszukiwania ciała chłopca. W nocy, z powodu ciemności, akcja została przerwana i zaplanowano jej wznowienie na wczesny ranek następnego dnia.

Informacje, które pojawiły się w portugalskich mediach, wskazują, że zaginiony nastolatek pochodził z Brazylii i był uczniem jednej ze szkół średnich w Vila Nova de Gaia, na północnym zachodzie Portugalii. W dniu tragedii uczestniczył wraz z kolegami w wycieczce szkolnej.