Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża ogłosił w poniedziałek, że wciąż nie może dostarczyć jakiejkolwiek pomocy do oblężonego Mariupola. Nie ma gwarancji bezpiecznego przejazdu – informuje BBC. Lokalne władze podkreślają, że miejscowość znajduje się "u progu katastrofy humanitarnej".

"Strony (Ukraina i Rosja) muszą być poręczycielami i zawrzeć porozumienie, by zezwolić na bezpieczny przejazd. Muszą ogłosić trasę i zapewnić ludziom dużo czasu na wyjazd (...). Nie mamy obecnie zespołu, który miałby dostęp" do Mariupola - powiedział rzecznik MKCK Matt Morris.


Jak zaznacza, międzynarodowe prawo humanitarne "wymaga, aby ludziom pozwolono na wyjazd, ale nie mogą być zmuszani do wyjazdu".

Wielu mieszkańców Mariupola od tygodni chroni się przed ostrzałem w piwnicach, brakuje żywności, wody i leków - zaznacza BBC.

Według władz w Kijowie wojska rosyjskie siłą wywiozły dziesiątki tysięcy Ukraińców do Rosji lub w głąb okupowanych przez siebie terytoriów Ukrainy, określając te przymusowe przesiedlenia jako rzekome ewakuacje.

Dramat mieszkańców

Około 160 tysięcy osób w oblężonym przez wojska rosyjskie Mariupolu nad Morzem Azowskim nie ma dostępu do ogrzewania - przekazał w poniedziałek mer miasta Wadym Bojczenko.

Mer wezwał do przeprowadzenia całkowitej ewakuacji Mariupola, który, jak powiedział, znajduje się "u progu katastrofy humanitarnej".

W mieście oczekiwało 26 autobusów, którymi mieli zostać wywiezieni mieszkańcy, jednak rosyjskie wojska nie zgodziły się na zapewnienie bezpiecznego przejazdu.

"Od 1 marca miasto jest blokowane. Organizacja terrorystyczna (wojsko) Federacji Rosyjskiej zrobiła wszystko, aby nie dopuścić do wyjazdu mieszkańców, jak prawdziwi terroryści (...). Ci ludzie, którzy nazywają się +oddziałami wyzwolenia+ to prawdziwi faszyści... To prawdziwi przestępcy" - powiedział Bojczenko w wywiadzie telewizyjnym relacjonowanym przez agencję Interfax-Ukraina.

Władze Rosji zaprzeczają atakom na cywilów i zrzucają na stronę ukraińską winę za brak porozumienia w sprawie korytarzy humanitarnych - komentuje Reuters.

Rosja straciła już ok. 17 tys. żołnierzy

Od początku inwazji na Ukrainę wojsko rosyjskie straciło już około 17 tys. żołnierzy, a także 586 czołgów, 302 systemy artyleryjskie, 123 samoloty i 127 śmigłowców - poinformował w poniedziałek w komunikacie Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Od 24 lutego do 28 marca Rosja straciła również 1694 pojazdy opancerzone, 95 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, 54 systemy przeciwlotnicze, 1150 samochodów, 7 okrętów, 73 cysterny z paliwem, 66 bezzałogowych statków powietrznych i cztery mobilne systemy rakiet balistycznych krótkiego zasięgu - podano w bilansie.