Norweska policja zidentyfikowała ciało dziecka, które na początku tego roku morze wyrzuciło na brzeg wyspy Karmøy. To półtoraroczny Artin Irannezhad z Iranu. Dziecko zostało uznane za zaginione po tym, jak wraz z rodziną w październiku 2020 roku przeprawiło się przez Kanał La Manche.

Badanie DNA potwierdziło, że szczątki dziecka znalezione 1 stycznia na brzegu leżącej u norweskiego wybrzeża wyspy Karmøy należą do małego Irańczyka kurdyjskiego pochodzenia. Chłopiec zatonął na Kanale La Manche jesienią 2020 roku.

Norweska policja od razu podejrzewała, że znalezione ciało to Artin Irannezhad.

"Nie mieliśmy w Norwegii zgłoszenia zaginięcia dziecka, żadna rodzina nie kontaktowała się z policją. Na skafandrze były obce naszywki, więc podejrzewaliśmy, że dziecko nie urodziło się w Norwegii" - powiedziała prowadząca dochodzenie Camilla Tjelle Waage.

W kieszonce zimowego kombinezonu były ponadto zdjęcia rodziny malca, która - jak się okazało - miała krewniaka, mieszkającego w tym kraju. Do ostatecznego potwierdzenia tożsamości brakowało wyników badań DNA.

Artin Irannezhad miał zaledwie 1,5 roku, kiedy 27 października 2020 roku zaginął na Kanale La Manche razem ze swoją rodziną. Łódź pontonowa, którą się przeprawiali z Francji do Wielkiej Brytanii, zatonęła. 

Już wcześniej znaleziono ciała 35-letnich rodziców chłopca oraz jego dwojga starszego rodzeństwa: 9-letniej Anity i 6-letniego Armina. 

Ponieważ malec miał na sobie zimowy skafander oraz kamizelkę ratunkową, jego ciało prądy morskie uniosły aż do wybrzeża Norwegii.

Jak piszą tamtejsze media, szczątki dziecka zostaną przetransportowane do Iranu i tam pochowane.

Szacuje się, że w regionie podzielonym między Turcję, Irak, Syrię, Iran i Armenię mieszka od 25 do 35 mln Kurdów. Są czwartą największą grupą etniczną żyjącą na Bliskim Wschodzie, nie posiadają jednak własnego państwa. Co roku tysiące irańskich Kurdów usiłuje przedostać się do Europy.