​Chińskie wojsko przeprowadzi ćwiczenia w pobliżu Tajwanu w odpowiedzi na "błędne sygnały", jakie Stany Zjednoczone wysyłają do tego kraju - przekazała chińska telewizja. Delegacja członków Kongresu Stanów Zjednoczonych przyleciała wczoraj do Tajpej.

W czwartek grupa sześciu amerykańskich kongresmenów przybyła na Tajwan z niezapowiedzianą wizytą. Delegacji przewodzi Lindsey Graham, senator partii republikańskiej i członek komisji budżetowej Senatu USA. Kongresmeni spotkali się z prezydent Caj Ing-wen oraz ministrami obrony i spraw zagranicznych. Wcześniej wizytę w Tajwanie zapowiadała szefowa Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, jednak przeszkodził jej w tym pozytywny wynik testu na koronawirusa. 

To bardzo obłudne i niewiarygodne. Chiny zdecydowanie się temu sprzeciwiają i wysłały już oficjalne oświadczenie do Stanów Zjednoczonych - przekazał chiński resort obrony po rozpoczęciu wizyty senatorów. Według Pekinu Stany Zjednoczone wysyłają "błędne sygnały do tajwańskich separatystów", chociaż obiecały Chinom, że nie będą wspierać wyspy.

Dzisiaj w okolicy Tajwanu odbędą się chińskie ćwiczenia, w których wezmą udział okręty wojenne, bombowce, myśliwce i "inne siły organizujące wielozadaniowe patrole bojowe".

Pekin uważa Tajwan za część swojego terytorium i dąży do całkowitego przejęcia kontroli nad wyspą, która ma swój osobny rząd.

Sytuacja wokół wyspy jest bardzo napięta. Tajwan już wielokrotnie ostrzegał, że przygotowuje się na wojnę. W połowie marca Tajpej przeprowadził ćwiczenia wojskowe.

Raport tajwańskiej agencji wywiadowczej wskazał, że Chiny mogą próbować wykorzystywać w niedalekiej przyszłości kwestię inwazji Rosji na Ukrainę do zwiększenia presji na Tajwan poprzez użycie taktyk hybrydowych.