Dziś rozpoczął się strajk personelu obsługi naziemnej Lufthansy. Niemiecka linia lotnicza musiała w efekcie odwołać prawie wszystkie połączenia z lotnisk we Frankfurcie nad Menem i w Monachium.

Strajk spowodował odwołanie ponad 1000 lotów i zwiększył utrudnienia w transporcie lotniczym w szczycie sezonu urlopowego. Dotkną one ok. 130 tys. podróżujących.

Głównym postulatem uczestników strajku, zainicjowanego przez związek zawodowy Ver.di, jest podwyżka płac. Związkowcy żądają podniesienia wynagrodzeń o 9,5 proc. lub o co najmniej 350 euro dla około 20 tys. pracowników.

Postulat ten uzasadniają wysoką inflacją, która w Niemczech osiągnęła 8,2 proc., oraz przeciążeniem tych pracowników, których ominęła fala zwolnień przeprowadzonych przez linie lotnicze podczas pandemii.

Polskie lotniska bez większości lotów

Jak donosi reporterka RMF FM Anna Zakrzewska, łącznie w całej Polsce odwołano dziś 14 przylotów i 15 odlotów do tych dwóch niemieckich miast. Najwięcej z Lotniska Chopina w Warszawie i z Krakowa. Podobnie jest w Katowicach i Poznaniu.

Już teraz wiadomo, że odwołany został jutrzejszy lot z Krakowa do Frankfurtu o godz. 6:00 rano oraz z Katowic do Frankfurtu o godz. 6:25 i 14:55. Z tego miasta nie przyleci jutro także samolot o godz. 14:15 i 23:00.

Niewystarczająca oferta podwyżek

Ofertę złożoną wcześniej przez Lufthansę w sprawie podwyżek Ver.di odrzucił, twierdząc, że jest niewystarczająca.

Strona związkowa i przewoźnik przeprowadzili do tej pory dwie rundy negocjacji płacowych. Trzecia jest zaplanowana na 3 i 4 sierpnia.

Jak informuje Reuters, strajk ma się zakończyć w czwartek o godz. 6:00, a pojedyncze loty mają być odwoływane jeszcze tego dnia i w piątek.