USA wyraziły "głębokie rozczarowanie" z powodu uznania za winną Julii Tymoszenko. Była premier Ukrainy została skazana na 7 lat więzienia. Oskarżono ją o nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją.

Biały Dom nazwał sprawę przeciw Tymoszenko "politycznie umotywowaną" i oświadczył, że wywołuje to obawy co do przywiązania Ukrainy do demokracji. Na skazanie byłej premier Ukrainy zareagowały też Unia Europejska i Rosja.

Zarzuty wobec Tymoszenko i prowadzenie jej procesu, a także ściganie na drodze sądowej innych przywódców opozycji i członków poprzedniego rządu wywołuje poważne obawy o przestrzeganie przez władze Ukrainy demokracji i zasad rządów prawa - czytamy w oświadczeniu rzecznika Białego Domu Jaya Carneya.

USA zaapelowały o uwolnienie Tymoszenko. Podkreślono, że "powinna mieć ona nieskrępowaną możliwość pełnego uczestniczenia w życiu politycznym, w tym w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych".

Sąd w Kijowie skazał na siedem lat pozbawienia wolności Tymoszenko, oskarżoną o nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 roku. Była premier otrzymała też trzyletni zakaz zajmowania stanowisk państwowych. Sąd nakazał jej ponadto wypłacenie państwowej firmie paliwowej Naftohaz Ukrainy odszkodowania w wysokości 1,5 mld hrywien (ok. 600 mln złotych).