Na jednej z ulic Gandawy na północy Belgii policja oddała strzały. Według wstępnych ustaleń mężczyzna był uzbrojony i doszło do wymiany ognia. Policja podaje, że zdarzenie nie ma podłoża terrorystycznego i nie ma żadnego zagrożenia.

Na jednej z ulic Gandawy na północy Belgii policja oddała strzały. Według wstępnych ustaleń mężczyzna był uzbrojony i doszło do wymiany ognia. Policja podaje, że zdarzenie nie ma podłoża terrorystycznego i nie ma żadnego zagrożenia.
Policja w Belgii (zdjęcie ilustracyjne) /STEPHANIE LECOCQ (PAP/EPA) /PAP/EPA

Informację o strzelaninie potwierdziła miejscowa prokuratura, ale nie podała, ile osób brało w niej udział.

Wszystko wskazuje, że nie miało to nic wspólnego z terroryzmem - powiedział rzecznik policji w Gandawie.

Do wymiany ognia doszło ok. godz. 18.30 w centrum miasta. Telewizja VTM Nieuws poinformowała, że mężczyzna jako pierwszy otworzył ogień do policjantów, którzy odpowiedzieli, oddając trzy strzały. Według stacji, napastnik został "zneutralizowany", ale przeżył. Nikt inny nie został ranny.

Inne media informują, że stan postrzelonego mężczyzny nie jest znany.

Dziennik "De Standaard" podał, że przed strzelaniną napastnik groził policjantom i odmówił oddania broni.

Okoliczności zdarzenia bada prokuratura.

W Belgii obowiązuje podwyższony poziom alertu w związku z zagrożeniem terrorystycznym. 22 marca w Brukseli doszło do dwóch zamachów, w wyniku których zginęły 32 osoby.

W ubiegłym tygodniu w Charleroi, mieście położonym ok. 60 km na południe od Brukseli, mężczyzna krzyczący "Allah akbar" ranił maczetą dwie policjantki. Do wszystkich zamachów przyznało się Państwo Islamskie (IS).

APA