O północy minął termin ultimatum, jakie wyznaczyli władzom austriackim porywacze dwojga uprowadzonych 22 lutego w Tunezji obywateli tego kraju. Na razie brak jest doniesień mówiących o reakcji porywaczy na upływ ultimatum. Wczoraj rzecznik MSZ w Wiedniu Peter Launsky-Tieffenthal twierdzi jednak, że zespół pracujący nad uwolnieniem zakładników uważa, że dano im więcej czasu.

Według ostatnich, nieoficjalnych doniesień, dwójkę Austriaków porwaną przez północnoafrykański odłam Al-Kaidy, wywieziono do północnego Mali. Porywacze grozili ich zabiciem, jeśli z więzień w Algierii i Tunezji nie zostaną wypuszczeni wszyscy członkowie Al-Kaidy. Pierwszy wyznaczony termin spełnienia żądań został przedłużony o tydzień.

W weekend austriackie media podały, że negocjacje z porywaczami podjął syn przywódcy Libii płk. Muammara Kadafiego, Saif al-Islam. Miał być on, bardzo optymistycznie nastawiony w sprawie zwolnienia zakładników.

Odpowiedzialna za porwanie Al-Kaida w Islamskim Maghrebie działa w Maroku, Algierii i Tunezji. Grupa dawniej nazywała się Salaficką Grupą Modlitwy i Walki. Po związaniu się w 2006 roku z międzynarodową siatką terrorystyczną Osamy bin Ladena nasiliła akty przemocy.