Strach przed najgorszym czy zapobiegliwość? Arabowie zaczynają sprzedawać co raz więcej złota. Jak ustalił nasz reporter, do stolicy Jordanii zaczyna przyjeżdżać co raz więcej osób oferujących drogocenny towar. Czy mieszkańcy Bliskiego i Środkowego Wschodu zaczynają gromadzić środki i zabezpieczać się przed ewentualnym atakiem na kraje arabskie? Nasz specjalny wysłannik Robert Gusta próbował odpowiedzieć na te pytania.

Nasz reporter odwiedził kilka sklepów ze złotem w Ammanie i nie zauważył zbyt wielu kupujących kruszec. Mało kto jednak chce o tym otwarcie rozmawiać. Większość boi się o swój interes. Jeden z sprzedawców, po długich namowach zgodził się jednak porozmawiać. „To niecodzienna sytuacja, żeby tylu Arabów sprzedawało coś, co po prostu uwielbiają posiadać. Jak dotąd przyjeżdżali by kupować, teraz przyjeżdżają z pustymi kieszeniami, które zamierzają wypełnić pieniędzmi. Przybywają z różnych ościennych krajów – z Arabii Saudyjskiej, Kuwejtu, Iraku. Może ludzie chcą zabezpieczyć się na czarną godzinę? Zawsze lepiej mieć pieniądze. łatwiej wtedy wyżywić rodzinę” – powiedział RMF Jordańczyk. Inny handlarz zlotem stwierdził, że interesy idą coraz gorzej. „To, co wydarzyło się miesiąc temu w Ameryce, ma wpływ na cały Środkowy Wschód. Odbija się na ruchu turystycznym, ale głównie na sytuacji ekonomicznej ludzi”. Jego zdaniem cena złota leci w dół.

foto Rober Gusta RMF Amman

07:00