Afgańska opozycja mówi o postępującym rozłamie w szeregach Talibów. Coraz częściej dochodzi tam do dezercji. Arabskie media doniosły o ucieczce z Afganistanu szefa talibańskiej dyplomacji. Według telewizji Al-Jazeera z Kataru talibański minister miał się schronić w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Talibowie natychmiast zdementowali te informacje.

Informacje, które docierają do Pakistanu są sprzeczne. Według jednych źródeł minister już jest w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Według innych w Pakistanie, co miejscowa prasa łączy z dzisiejszą wizytą w Islamabadzie amerykańskiego sekretarza stanu Colina Powella. Natomiast według Talibów minister ani na moment nie opuścił Afganistanu i przebywa w tej chwili w Kandaharze. Wszystkie te informacje są oczywiście bardzo trudne do zweryfikowania, ale jedno jest pewne: po raz pierwszy spekuluje się o ucieczce z Afganistanu członka talibańskiego rządu. Minister to - według arabskich mediów - polityczny przeciwnik przywódcy Talibów mułły Mohammada Omara a więc człowiek, który teoretycznie mógł negocjować z wrogami Talibów.

Fundamentaliści islamscy w Pakistanie wezwali wszystkich muzułmanów do strajku powszechnego i wyjścia na ulice w proteście przeciwko zapowiadanej na dzisiejsze popołudnie wizycie amerykańskiego sekretarza stanu Colina Powella. Sklepy, restauracje i bazary zamknięto w Kwecie i Peszawarze, czyli w tych miastach gdzie nastroje protalibańskie od początku są najbardziej widoczne. Ale już w Islamabadzie nie ma żadnych oznak protestu. Poza strajkiem fundamentaliści wezwali do wyjścia na ulice. Docierają już informacje, że do zamieszek doszło w Karaczi, gdzie użyto gazu łzawiącego do powstrzymania islamistów, którzy blokowali drogi i rzucali kamieniami w policje oraz w Haiderabadzie, gdzie policja strzelała w powietrze.

foto Archiwum RMF

14:35