Andżelika Borys przesłuchana została jako świadek w sprawie rzekomego przemytu narkotyków. Wg białoruskich władz, narkotyki znaleziono w czasie kontroli granicznej w samochodzie, którym Borys wracała w niedzielę z Wilna.

Borys pytano między innymi, czy amfetamina, znaleziona przez celników w bocznym lusterku auta należy do niej. Zadawano też pytania o samochód.

Powiedziałam, że to jest polityczna prowokacja, której celem jest zniszczenie życia społecznego, a narkotyki znaleziono tam, gdzie je podłożono - wyjaśniła prezes nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi.

Wczoraj w tej sprawie jako podejrzany przesłuchiwany był Andrzej Lisowski, właściciel i kierowca samochodu, którym jechała Borys. Za przemyt narkotyków grozi na Białorusi do 7 lat więzienia.