Organizacja Amnesty International zwróciła się do francuskiego rządu z apelem, aby nie przedłużał w kraju stanu wyjątkowego, bo nie ma on uzasadnienia. Z krytyką spotkały się również środki zastosowane po wprowadzeniu środków bezpieczeństwa.

"Nieuzasadnione" ograniczenia zaszkodziły "życiu codziennemu, gospodarce i zatrudnieniu" tysięcy ludzi w całej Francji - twierdzi AI w raporcie dotyczącym 60 przypadków wymienianych w apelu.

W przyszłym tygodniu francuski parlament będzie debatował nad projektem ustawy, która pozwoli na przedłużenie stanu wyjątkowego do 26 maja. Specjalne środki bezpieczeństwa zaczęły być stosowane po zamachach 13 listopada 2015 roku.

Nawet jeśli rząd wykaże potrzebę przedłużenia stanu wyjątkowego, należy stosować jego zalecenia "ze ścisłym poszanowaniem praw człowieka" - oświadczyła przewodnicząca francuskiego Amnesty International Genevieve Garrigos. Wezwała ona do "debaty i refleksji" przed dokonaniem reformy.

Po wprowadzeniu wyjątkowych środków bezpieczeństwa ponad 3200 rewizji i 400 aresztowań zakończyło się wszczęciem zaledwie kilku dochodzeń w sprawach, w których zachodzi podejrzenie o terroryzm. W niektórych przypadkach dochodziło do zastosowania "skrajnej przemocy" - uzasadnia swoje działania francuska placówka Amnesty International.

Jak zauważają włodarze organizacji, spektakularne interwencje policji w niektórych przypadkach były podejmowane z błahych przyczyn, takich jak np. podroż francuskiego muzułmanina do kraju, w których dochodziło do ataków terrorystycznych lub pomówienie kobiety o noszenie hidżabu lub stosowanie nieuzasadnionego aresztu domowego, które powoduje utratę pracy przez podejrzanego.

(az)