Znamy powody wczorajszego zniknięcia trzech nastolatek z domu dziecka w Kłobucku w Śląskiem. Jedna z nich chciała odwiedzić rodzinę, a dwie kolejne postanowiły jej towarzyszyć. Sprawą zajęła się policja.

Nastolatki zamierzały przez Częstochowę dotrzeć do Gliwic. Tam mieszka wujek 13-latki, która w domu dziecka jest zaledwie od 4 miesięcy. Dziewczyna postanowiła go odwiedzić. Jak mówi dyrektorka domu dziecka w Kłobucku, matka dziewczynki od dawna przebywa za granicą i nie odwiedza córki i jej brata.

13-latka namówiła na wyprawę dwie 15-letnie koleżanki. Dziewczyny wyszły z domu dziecka wczesnym popołudniem. Placówka ma charakter otwarty, dzieci biorą udział w zajęciach w innych miejscach, dlatego początkowo nikt nie zwracał uwagi na ich nieobecność. Nastolatki nie miały pieniędzy, dlatego około 20-kilometrowy odcinek z Kłobucka do Częstochowy pokonały pieszo. Po południu jednak zaniepokojeni wychowawcy zaczęli poszukiwania. Najpierw sprawdzali adresy i miejsca, gdzie dziewczyny mogły przebywać. Ale poszukiwania nic nie dały. Dlatego zawiadomiono policję.

W tym czasie błąkające się dziewczyny zauważył motorniczy tramwaju w Częstochowie-Rakowie. Zwrócił na nie uwagę, bo nastolatki pytały go, jak się dostać do Gliwic, a potem szybko zniknęły. Wtedy były już poszukiwane przez policję. Późnym wieczorem dziewczyny same poprosiły pracowników stacji benzynowej w Częstochowie, żeby ci pomogli im wrócić do domu dziecka. Niedługo potem dziewczyny trafiły do policyjnego komisariatu, a stamtąd przewieziono je do Kłobucka.

(mal)