Zintegrowany Informator Pacjenta, choć działa dopiero od lipca, chorzy już skarżą się na jego funkcjonowanie. Do Narodowego Funduszu Zdrowia trafiło prawie 230 doniesień o błędach. I na pewno na tym się nie skończy.

Pacjenci logują się na konto ZiP, przecierają oczy ze zdumienia, a później ślą skargi do NFZ. Najczęściej chodzi o to, że pacjenci nie zgadzają się z historią swojego leczenia. Narodowy Fundusz Zdrowia bada tylko skargi  zgłoszone na piśmie. Setki zastrzeżeń, zgłoszonych w inny sposób, nie są brane pod uwagę.

Dzięki Zintegrowanemu Informatorowi Pacjenta możemy sprawdzić gdzie ostatnio się leczyliśmy, jakie wykonano nam badania, czy jakie przepisano nam leki. To wszystko na monitorze domowego komputera. Dostęp do bazy NFZ na swój temat może mieć każdy ubezpieczony.

By móc zalogować się do systemu, trzeba wybrać się od oddziału NFZ i pobrać tzw. bezpieczną kopertę z numerem identyfikacyjnym i hasłem. To jedyna niedogodność, ale taki warunek dobrowolnego skorzystania z systemu postawił Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. Potem na stronie NFZ logujemy się tak, jak do internetowego banku. Tyle że wyświetlają się dane o tym, jakie porady zostały nam udzielone od 2008 roku i ile kosztowały. Co ważne, na stronie internetowej nigdzie nie ma naszych danych osobowych ani nazw chorób - tylko numer identyfikacyjny i nazwy procedur. Tak, by nikt postronny nie połączył choroby z konkretną osobą.

Zintegrowany Informator Pacjenta można przetestować TUTAJ.

Monika Gosławska